For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page.


Hurra! Tradycji stało się zadość – ponownie wyruszyliśmy na nasz cykliczny – bo datujący się od 2009 – Sylwestrowy Zjazd Planszówkowy. Trochę mniejszy i skromniejszy tym razem – startujemy z 8 dorosłymi i 7 dzieci, dotrą jeszcze posiłki w międzyczasie – natomiast zakładamy, że będzie udany jak zwykle.

W serii artykułów postaram się krótko, na bieżąco zrelacjonować w co graliśmy. Na bardziej szczegółowe relacje przyjdzie jeszcze czas po Nowym Roku, kiedy wrócimy do domu. Miłej Lektury!


Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy:
2011, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2021

“Nova Luna”

Choinkowy prezent dla Magdy okazał się najbardziej ogrywaną pozycją wieczoru. Ta abstrakcyjna, logiczna gra Uwe Rosenberga wymaga nielinolowego podejścia i myślenia. Od razu widać, kto sobie z tym radzi 🙂 Zagrane były dwie partie, w pierwszej wygrała debiutująca Magda S-W, a drugiej byliśmy świadkami bardzo wyrównanej walki Natana i Agnieszki, z której ta druga – dzięki planszówkowemu doświadczeniu – wyszła zwycięstwem. Natomiast młody adept pokazał się z jak najlepszej strony i wróżymy mu jak najlepsza karierę z tym tytułem.

“Jakub Wędrowycz”

W momencie gdy była grana Nova Luna, ja wyciągnąłem mój prezent choinkowy – prześmiewczego Jakuba Wędrowycza i jego Dziki Samogon. Kto nie czytał książek z tym pierwszym prawdziwym polskim super-bohaterem niech nadrobi jak najszybciej!

W tej kooperacyjnej grze ja, Kuba i Filip musieliśmy odeprzeć atak Diabła na rodzinną wioskę bohaterów. Początkowo szło nam bardzo słabo, do momentu gdy zjawił się Pan Właściciel i polał… samogonu. Dopalacz jest jasno widoczny na powyższym zdjęciu – pozwolił on nam zebrać siły i energię, co zaskutkowało pokonaniem – na styk – diabelskiej poczwary!

“Cascadia”

Jedna z tzw. “gier z Essen” cieszy się niesłabnąca popularnością. Tym razem Magda K miała okazję zaprezentować ten tytuł Magdzi S-W, Oli i Agnieszce. Ewidentnie najlepiej wyszło Oli – mam podejrzenia, że duży wpływ mogła mieć bliskość do kominka, zapewniająca zwyciężczyni komfort termiczny 🙂

“Verdant”

Nie skończyło się na jednej “grze z Essen”. Zaraz potem na stół trafił Verdant – co ciekawe, od tego samego wydawcy i autora, z lekko podobna mechaniką jak Cascadia. Ta kolejna, wdzięczna i w miarę szybka gra została zdecydowanie najlepiej rozpracowana przez Olę, która zaliczyła drugą wygraną wieczoru.

“Cuba Libre”

  • Hawana przejęta przez Directorio (Filipa)! Na szczęście tylko na chwilę...
  • Centralna Kuba była kontestowana dosyć mocno. Tutaj powstańcy Filipa uciekają z kasą zrabowaną Kartelom!
  • Sytuacja na mapie na koniec rozgrywki.

Tzw. stolik męski grał wojenno-polityczną grę z serii COIN (Counter Insurgency) – tym razem tytuł opowiadał o powstaniu Fidela Castro – Cuba Libre. Było nas trzech i musieliśmy trochę zakombinować – ja grałem Rządem i Kartelami, Kuba prowadził Castro a Filip Dyrektoriat. Na pewno będzie obszerna relacja na ten temat, na dziś dość powiedzieć że Castro, rzutem na taśmę zremisował z rządem przez co wg. zasad odniósł zwycięstwo. Grało się sympatycznie i siły powstańcze mimo ciągłej przewagi rządu nie poddały sie.

Podsumowanie

I na tym dzień pierwszy zakończyliśmy. Dodatkowo rozegranych zostało jeszcze kilak partii przez dzieci – na pewno Ziółka i początek ElDorado. Ogólnie, bardzo przyzwoity wynik jak na kilka godzin po przyjeździe – dobra rozgrzewka przed kolejnymi dniami!