For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page.


Wszystko co dobre kiedyś się kończy. I nasz Sylwestrowo-Planszówkowy wyjazd osiągnął swój kres. Jednak w tym roku układ kalendarza był na tyle korzystny, że wyjeżdżaliśmy dopiero w niedzielę 2 stycznia wiec był jeszcze cały Nowy Rok. Dzień ten postanowiliśmy poświęcić na wypoczyn i planszówki! Dlatego będzie to chyba najdłuższy post w serii. A więc do dzieła!


Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy:
2011, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019

“7 Cudów Świata” – pierwszy raz w Nowym Roku

Agnieszka i Kuba przywieźli Cuda chyba ze wszystkimi dodatkami. Ta gra naprawdę nabiera więcej strategicznej głębi dzięki temu, pozostając w miarę przystępną i szybką. Tuż po śniadaniu, gdy dzieci biegały i bawiły się, trójce rodziców i najstarszej z naszych pociech udało się wygospodarować czas na partię. Po w miarę szybkiej rozgrywce wygrał Kuba z 96pkt, następne miejsca zajęły Agnieszka z 77pkt, Magda S-W 71pkt i Ola W 52pkt.

“Wielka Pętla”

Tej gry jeszcze na tym wyjeździe nie było – kolarstwo i Wielka Pętla. Aga (zielony), Magda SW (różowy) i Kuba (czerwony)
To bardzo ciekawa gra, zwłaszcza gdy podchodzi się do niej wieloetapowo. Sa różne tory, różne warunki pogodowe a gra się zawsze dwuosobowymi zespołami, więc można sobie pomagać.

“Memoir’44”

Sylwester bez Memurka? To niemożliwe! Od lat ta gra towarzyszy mi i Łukaszowi w planszówkowych wyjazdach i jest punktem obowiązkowym programu. I tak było tym razem – zagraliśmy dwa duże scenariusze typu “break-through” – jeden w gorącej Afryce a drugi w okolicach mroźnego Stalingradu.

Okolice Tobruku, grudzień 1941. W pierwszym scenariuszu prowadziłem Brytyjczyków, próbujących odbić oblężone miasto, podczas gdy Łukasz i jego Afrika Korps miał mi za zadanie przeszkodzić.
Bitwa okazała się prawdziwie krwawą jatką dla Niemców – dobre karty, dobre rzuty i skoncentrowanie sił to był klucz do sukcesu..
Okolice Stalingradu, grudzień 1942. W drugim scenariusz broniłem lotniska, z którego Niemcy zaopatrywali oblężone miasto. A Łukasz miał za zadanie przeprowadzić rajd, aby je zniszczyć.
W centrum dostałem niezłego łupnia ale po skoncentrowaniu sił pancernych w jedną turę zdobyłem 4 punkty zwycięstwa!
Ostatecznie niestety moje jednostki wykrwawiły się prawie do zera. Powyżej zaznaczyłem główne miejsca, gdzie poległy siły jednej lub drugiej strony – naprawdę, niewiele ich pozostało.

“Viticulture”

Po obiedzie rozgrywki były kontynuowane. W końcu na stolik trafiło Viticulture – sympatyczna gra o winie – jego fermentacji, dojrzewaniu i degustacji 🙂 Bylismy świadkami bardzo, bardzo zaciekłej rywalizacji którą wygrała Magda K z 21 pkt (poprzez “tie-breaker”), drugi był Kuba z 21 pkt a trzecia Agnieszka z 14 pkt.

“Azul: Summer Pavilon”

Ponownie korzystając z tego, że dzieci bardzo ładnie się bawiły, Agnieszka i Kuba zagrali szybką partię w zawsze wspaniałego Azula. Kuba był niestety bezlitosny dla żony i wygrał 99 do 60.

“7 Cudów Świata” drugi raz w Nowy rok, na pożegnanie

7 Cudów Świata na 6 graczy

Na koniec wyjazdu postanowiliśmy zagrać w coś wspólnie na 6 osób. Zdecydowaliśmy się na 7 Cudów Świata z wszystkimi dodatkami oprócz “wieży bubel”. Gra – z tłumaczeniem – była trochę dłuższa niż się spodziewaliśmy ale sympatyczna i pozwoliła naprawdę ukoronować nasz wyjazd. A wyniki – jak zobaczycie – okazały się niezmiernie wyrównane:

  1. Michał 92
  2. MagdaSW 90
  3. Łukasz 85
  4. MagdaK 78
  5. Kuba 75
  6. Agnieszka 59

Podsumowanie

W ciągu dnia popełniliśmy też partię w For Sale (Na Sprzedaż) wygraną przez Agnieszkę a dzieci zagrały w Karak. Oj dużo się tego dnia działo ale i o to chodziło – odpoczynek od zwiedzania a skoncentrowane się na planszówkach! Pozostał jeszcze jeden post do opublikowania – a będzie nim statystyczne podsumowanie wyjazdu. To już niedługo!