Aż trudno uwierzyć, ale od naszej ostatniej Cywilizacji V granej komputerowo / przez sieć minął prawie rok. Poprzednim razem mieliśmy całą masę problemów technicznych i dopiero czwarte (!) podejście tamtego wieczora zakończyło się sukcesem.
Nauczeni tym doświadczeniem… nie wyciągnęliśmy z niego żadnych wniosków i znowu było o włos od sporych trudności technicznych, które jednak udało się szybko zażegnać i zasiąść do rozgrywki. Najpierw była jednak krótka planszówka z Magdą (trzeba dbać o pierwiastek żeński – graliśmy w For Sale) a następnie dopiero clue programu.
Poniżej foto-relacja z naszej rozgrywki – każde zdjęcie po kliknięciu otwiera się w większym formacie w nowym oknie:
Po licznych namowach graliśmy na planszy kontynenty; ja i Krzysiek na poziomie 3 trudności, Maciek na poziomie 2 – oczywiście, plansze przeludniliśmy aby były szybkie interakcje. Powyżej początki mojej Holenderskiej cywilizacji.Okazało się, że na całkiem sporej planszy moim sąsiadem był… Krzysiek! Między naszymi cywilizacjami byłą biedna Austria……która dosyć szybko uległa kolonizacji w postaci holenderskich muszkieterów; ale co ważniejsze – było to przyczynkiem do wybuchu mojej wojny z Krzysztofem, która miała trwać już do końca gry!Zbliżenie na front holendersko-majski.Powyżej ogólny rzut oka na sytuację na mapie gdy kończyliśmy. Proszę spojrzeć na najbardziej na lewo odkryte tereny.No własnie – to widoczny dla mnie i Krzyśka kawałek imperium Macka – która na drugim kontynencie po kolei podbijał i niszczył inne cywilizacje!Potęgę Macka widać w demografiiA także w tym jak blisko był zwycięstwa – podbił cztery wrogie cywilizacje
Do końca partii się nie udało dograć – było grubo po drugiej gdy kończyliśmy. Ale też nie to było głównym planem a spotkanie po długim niewidzeniu się, miło spędzony czas i dobra zabawa!