Piątkowy wieczór miałem przyjemność spędzić ponownie w Kawiarni Posiaduffka, na Drugim Spotkaniu Zgranego Rembertowa – krótka relacja z pierwszej wyprawy TUTAJ. Niestety, tym razem Magda nie mogła mi towarzyszyć. Udało się jednak bardzo miło spędzić czas i zagrać w dwie ciekawe gry – w tym jedną zupełnie nowa dla mnie!
Szklany szlak
Na tą grę umówiliśmy się poprzednim razem. Mający swoje lata produkt Uwe Rosenberga – gra bardzo sympatyczna, elegancka i urozmaicona niesamowicie ciekawą mechanika zagrywania kart akcji / pomocników – jeżeli przeciwnik nie ma takiej karty na ręce, wykonujesz dwie akcje, jeżeli ma – tylko jedną… Do tego cała masa ciekawych budynków, z których wykorzystujesz tylko mała cześć – to powoduje, że każda gra jest nie tylko emocjonująca ale tez niepowtarzalna.

Co ciekawe, nie ma elementu żywienia! Są natomiast znane z Ora et Labora rondle (tylko, ze indywidualne) czy widziane w Agricola plansze gospodarstw. Punkty można zdobywać za budynki plus pewne bonusy na koniec.

Może zabrzmi to dziwnie, ale zagranie w jedną ze starszych gier Uwe było bardzo odświeżające!
Altiplano
Pierwsza partia była nowością dla mnie, druga dla Kuby. Grał on już z Martą w poprzednią pozycje Reinera Stockhausena – Orlean, ale tym razem na tapetę poszła najnowsza produkcja, dziejąca się w Ameryce Południowej. Było kilka podobieństw, ale mechanika wydaje się poprawiona w stosunku do Orlean plus nie ma strategi jasno wygrywającej – są oczywiście w Altiplano posunięcia bardziej rozsądne i korzystne, ale nie da się wygrać np. jednym budynkiem.
Oczywiście, rozgrywka ta była w dużej mierze szkoleniowa i trochę się nam zeszło – inna sprawa, ze ta pozycja daje olbrzymie możliwości kombinowania i zdobywania punktów, wiec poznanie ich wszystkich zajmuję chwilę. Ostatecznie “wykręciliśmy” bardzo dobre wyniki:

Ja poszedłem głownie w szkło, magazyn i bonusy za lamy/”kocyki”, Kuba natomiast miał bardzo dużo srebra, budynków i łódek.

W ten sposób, zupełnie niezauważenie, zleciały 4 godziny. Czas ten umilało mi również przepyszne ciasto bananowe, które szczerze polecam wszystkim odwiedzającym Posiaduffkę (porcję są zacne!). Zachęcam do udziału w kolejnych sesjach tego ciekawego wydarzenia towarzysko-planszówkowego!
PS. Pomysł na kolejną grę już mamy – będzie to Coimbra!