Spontaniczne planszówki to jedna z naszych ulubionych rozrywek. Więc gdy późnym popołudniem / wczesnym wieczorem w niedzielę zadzwonił do mnie Kuba z propozycją spotkania – a byliśmy jeszcze w drodze wracając prawie z drugiego krańca Polski – po krótkiej konsultacji z “piękniejszą połówką” zdecydowaliśmy się przyjąć wyzwanie.
Nie bez znaczenia był tutaj fakt, iż tego samego dnia Agnieszka obchodziła swoje kolejne, okrągłe 18-te urodziny 🙂 Tak więc doszło do szybkiego ogarnięcia mieszkania, spontanicznego przygotowania przekąsek i goście przybyli. Oprócz jubileuszu nadrabialiśmy zaległości towarzyskie plus… oczywiście zagraliśmy w planszówki.
Padło na Zamki Burgundii – tytuł, w który zarówno ja i Magda graliśmy raz w życiu, cztery lata temu (jak pokazują moje statystyki :)) Miałem jakieś mgliste wspomnienia, że to bardzo sympatyczna gra – i tak się dokładnie okazało!

Zasady w tej pozycji nie są za bardzo skomplikowane – a rzut kostką, wcale nie aż tak losowy! My z Magdą powoli się rozkręcaliśmy, Kuba czynił długofalowe inwestycje a Agnieszka rozbudowywała swoje dzielnice aby na koniec zrobić mega-wrażenie.
Wieczór – i noc bo skończyliśmy około pierwszej – spędziliśmy bardzo sympatycznie. Zasłużenie wygrała jubilatka, a my skończylismy z całkiem spora strata do niej. Ale niektórzy nie składali jeszcze broni – Kuba postanowił wytrwać do nocnej premiery ostatniego odcinka Gry o Tron!