Nasze spotkania – bardzo bogato okraszone planszówkami – z Mirką, Tomkiem, Erykiem i Miłoszem to już pewnego rodzaju tradycja. Ostatnio sprawdzałem, i mam już całą masę wpisów z poprzednich spotkań – widać ewidentną tendencją do coraz “cięższych pozycji” (zobaczcie przedostatni tytuł poniżej) ale też częste powroty do klasyków. I tym razem czas miło spędziliśmy a sześc rozegranych partii to bardzo zacny wynik jak na w miarę krótkie tym razem spotkanie.

“Przebiegłe wielbłądy”

11
Na pierwsza ogień poszedł świąteczny prezent Miłosza a jednocześnie świetna gra do partii w sześć osób – czyli wielbłądy i szalona gorączka hazardu i obstawiania kto będzie pierwszy.
12
Znalazło się kilku bardzo odważnych “hazardzistów” – Eryk, Magda i ja – a ostateczny wynik decydował się tylko jedną monetą! Było dużo śmiechu, dobrej zabawy i planowania.

Azul

21
Następnie w mniejszym gronie – Tomek, Mirka i ja – zagraliśmy w Azula – stającego się powoli klasykiem na naszych spotkaniach. Powyżej unikatowa sytuacja – Tomek w swojej turze wypełnił pięć rzędów na raz!
22
Nasze wyniki nie były za wysokie, ale wynikało to z tylko 5 rund jakie zagraliśmy. Cała trójka to zaawansowani gracze, więc rezultaty były zbliżone.

Photosynthesis

31
Robiło się powoli późno, ale spotykamy się na tyle rzadko, że trzeba było wykorzystać okazje. Ponownie w pełnym składzie (6 osób) zagraliśmy w Fotosyntezę!
32
Zagraliśmy w zespołach (to gra na 4 osoby) – gdzie Miłosz pomagał mi a Eryk Magdzie. Okazało się, że najlepszym leśnikiem był mój duet, ale Mirka goniła nas przez cała grę i było blisko. Jako, że było już grubo po północy, na tym sobotnie planszówki zakończyliśmy.

Indian Summer

41
W niedzielę po śniadaniu podzieliliśmy się na dwa stoliki. Na pierwszym Magda, Miłosz i Mirka zbierali jesienne liście (na górze Borsuk Miłosza!)
42
To w miarę prosta, miła, relaksująca i przyjemna gra w której najlepiej zapoznanym z lasem okazał się Miłosz!

“Concordia”

51
Na drugim stoliku tym razem ja mogłem się pochwalić w miarę nowym nabytkiem – a raczej prezentem. Concordia – najnowsza pozycja w moim parku gier – to prezent od rodziny na urodziny. W miarę skomplikowana, klimatyczna gra ekonomiczna, znajdująca się od sześciu lat w pierwszej 20 BoardGameGeek. A że Tomek chciał poznać coś bardziej zaawansowanego – tak zrobiliśmy. Grając z Erykiem i Tomkiem rozpoznaliśmy tą pozycje – więcej napiszę w Unboxing Movie, ale już widzę, że nieprzypadkowo jest tak popularna.

“Przebiegłe wielbłądy”

61
Jednocześnie na drugim stoliku odbywała się kolejna gra hazardowa. Wielbłądy na koniec to swego rodzaju pewne dopięcie klamrą weekendu. Tym razem zdecydowany sukces Miłosza! Kolejna niedzielna gra wygrana.

I tyle było naszego grania – 6 partii, licząc od wieczora w sobotę do południa w niedzielę to bardzo dobre osiągnięcie. A jednocześnie miło spędzony czas w rodzinnym towarzystwie!