[UWAGA, UWAGA, niespodzianka na końcu!]
Czas wyjazdu około Sylwestrowego powoli dobiegał do końca. W dzień zakończenia Starego Roku udało się jeszcze zagrać kilka gier a potem na ukoronowanie wyjazdu – w sam Nowy Rok. Bez zbędnych dodatków, przejdźmy do relacji!
“Terraformacja Marsa”

Największa gra Sylwestrowego popołudnia przyciągnęła aż pięciu graczy. Rozgrywane były wszystkie dodatki, Konrad debiutował, Andrzejowi “rzucano kłody pod nogi” (a może pył gwiezdny?), Kaszpir zasadzał się na zwycięstwo a i tak wszystkich pogodziła Ola G, wygrywając z 70 punktami.
“Colt Express”


W między czasie, razem z Magda i Łukaszem (plus Martą, bawiącą się konikami) zagraliśmy w super-szybka grę jaka jest napad na pociąg, czyli Colt Express. Punkty były drugorzędne, liczyła się zabawa i fakt, że nawet z rozbrykanym prawie-dwulatkiem da się zagrać. A jednocześnie był to test gry, którą będziemy chcieli zakupić do gry z młodszymi osobnikami naszej rodziny.
“Vinhos”

To już powoli klasyka – i to bardzo pięknie wydana, W dodatku grana przy butelce wytwornego białego wina – czego chcieć więcej! Marcin niestety popełnił dwa błędy (płaci cały czas frycowe, poznając tą grę), natomiast Agnieszka zdecydowanie miała najlepszego nosa do gatunków wina 🙂
“Splendor razy dwa”


Jeszcze w ramach Sylwestra, i tuż przed zabawą, doszło do dwóch partii w Splendor. Gra szybka, miła i zabawna jak zwykle. Ola W. kontynuuje swoja niesamowitą passę zwycięstwa. W drugiej partii dosyć niespodziewanie ograłem małżonkę – ale po prostu rzutem na taśmę..
“7 Cudów Świata”

Teraz już relacje z Nowego Roku. Na pierwszy ogień szybkie Cuda Świata – Ola D. zdecydowanie była skupiona na wyniku co jasno widać w rezultacie rozgrywki 🙂
“Robinson Crusoe”

Zacytuję tutaj jednego z uczestników tej niesamowicie trudnej i niebezpiecznej wyprany: Magda – kucharz, cieśla Kuba, odkrywca Filip oraz żołnierz Konrad trafili na przeklętą wyspę. Ich zadaniem było odczynienie egzorcyzmów poprzez postawienie 5 krzyży na różnych częściach wyspy. Udało im się wypełnić misję w 7 rundzie zanim pogoda i bestie zdołały ich pokonać. Los im sprzyjał, podejmowali ryzyko jedynie wtedy gdy było to konieczne, choć kluczowe znaczenie miał pomysł cieśli by jak najszybciej zbudować krzyże zanim rozpada się na dobre. Cel udało się osiągnąć przy w miarę dobrym zdrowiu oraz z doskonałym morale.
Brawo!
“Sagrada”
No i obiecana niespodzianka! W łączności “planszowej” z nami w dniu Sylwestra była Marysia i Piotrek, którzy jak to stało się ostatnio tradycją, przechodzili w Święta kolejną zbiorową chorobę domową. Nie przeszkodziło to jednak zagrać kilku partii – patrząc na zdjęcia, była to Sagrada:

I na tym kończymy nasze Sylwestrowe relacje. Było to bardzo udany, ciekawy i miły wjazd. Wszystkim współgraczom dziękuję za wysiłek włożony w to, aby każda partia była odnotowana. Przed nami jeszcze jeden post – podsumowujący cały wyjazd, ze statystykami, wykresami, itp 🙂
Dziękujemy za regularne relacje! Ola G
LikeLike