Jak niedawno donosiłem w unboxing movie, Magda dostała na imieniny przesympatyczną grę Altiplano. Oczywiście dostać grę oznaczało przetestować ją jak najszybciej tak więc poniżej dzielę się w ramach relacji trzema pierwszymi rozgrywkami – część zahacza o wyjazd rowerowy, który właśnie zakończyliśmy. Myślę, że jeszcze kilka sesji i będę mógł spokojnie napisać recenzję a potem również kilka rad strategicznych do tej pozycji.
ROZGRYWKA PIERWSZA
Cóż, nie będzie zaskoczeniem gdy powiem, że pierwsza partia to typowy poligon doświadczalny. Tak było i tym razem – zrobiliśmy z Magda i Marcinem całkiem pokaźną ilość błędów, które na szczęście dzięki lekturze Boardgamegeek udało się od drugiej partii wyeliminować. Ja grałem handlarzem i w tak piękny sposób rozwinąłem swoje posiadłości:

Co do rezultatu, biorąc pod uwagę błędy nie jest on do końca miarodajny – zwycięstwo doniosłem głównie dzięki pieniądzom:

ROZGRYWKA DRUGA
Własnie dotarliśmy do naszej bazy wypadowej na rower, a że wieczór był w miarę wczesny – decyzja zapadła, aby jak najszybciej zasiąść do rewanżowej partii. Skład ten sam (ja, Magda, Marcin), wiedza o grze dużo większa a pomysłów “co tym razem zrobić lepiej” – bez liku.
Tym razem przypadł mi do gry “rolnik” – stąd masa Alpak i Ponczo w moim magazynie Nie obyło się oczywiście bez nieodzownych srebrnych bransoletek, które są dla mnie genialnym źródłem pieniędzy:

Tym razem wyniki okazały się być dużo bardziej wyrównane a Magda wygrała z Marcinem o przysłowiowy włos:

ROZGRYWKA TRZECIA
Tym razem mieliśmy możliwość doświadczyć zupełnie innego Altiplano. Graliśmy w cztery osoby – i mimo, że gra jest tak stworzona aby dobrze skalować się do dowolnej ilości graczy od 2 do 5, była to zupełnie odmienna partia.
Mi przypadł w udziale – no właśnie kto? Gościu, który w lokalizacji droga przerabia jedzenie na kamień. Jakiś pomysł jak nazwać taki zawód?

Gra w cztery osoby była długa. I nie dlatego, że było nas więcej, ale ponieważ nie byliśmy w żadne sposób w stanie szybko się rozkręcić. Gdy już do tego doszło, punty zaczęły lecieć kaskadowo, co pozwoliło i mi i Magdzie na szybkie pobicie własnych rekordów punktów. Zwraca uwagę wysoki wynik debiutantki – Oli. Marcinowi – z powodu pomyłki w zasadach – aż tak dobrze tym razem nie poszło:

To był intensywny tydzień z Altiplano. Ale na tym nie koniec – jako wisienka na torcie w sobotę doszła rozgrywka pięcioosobowa. O tym już w osobnym poście, o grach z wyjazdu rowerowego.
M20336, thanks so much for the post.Much thanks again. Really Cool.
LikeLike