To powoli staje się tradycją, że w okresie mazowieckich ferii zimowych odwiedzają nas Mirka, Tomek, Eryk i Miłosz. Oczywiście jest szansa do spotkania i odwiedzenia ciekawych miejsc, ale co ważniejsze – do dużej porcji gier planszowych. W tym roku program był bardzo ambitny – 6 różnych planszówek, papugarnia, wystawa LEGO a dodatkowo jeszcze w międzyczasie trzeba było przekąsić coś dobrego! Uff, było intensywnie ale jak najbardziej interesująco i ciekawie. A więc zaczynamy opowieść!

“Photosynthesis”

Zaraz po przyjeździe gości i “rytualnej” kawie/herbacie zasiedliśmy do Fotosyntezy. Jest to gra na 4 osoby, więc w dwóch przypadkach graliśmy w parach – ja z Miłoszem a Magda z Erykiem. Sama rozgrywka sprawiła wszystkim dużo frajdy – ta pozycja jest pięknie wydana i zdecydowanie nadaje się dla początkujących adeptów tego hobby – chociaż trywialna też nie jest. Po zażartej walce – zwłaszcza w ostatnich kilku rundach – najlepszym leśnikiem/drwalem okazał się mój duet z Miłoszem:

IMG_2689
“Pierwsze koty za płoty” – zaczynamy od Fotosyntezy

Tomek był tylko ciut za Magdą i Erykiem, natomiast Mirce ewidentnie drzewka nie obrodziły a może po prostu słonka nie miały?

Przerywnik – Papugi

W międzyczasie wyruszyliśmy do Papugarni Ptasi Móżdżek – pierwszy raz byłem w takim przybytku, a podobno jest ich już całkiem sporo w Warszawie. Zabawa była świetna – można karmić papugi, obserwować, słuchać jak naśladują ludzi (“Nie wolno!”, “Haha”, “Co to?” – one naprawdę to mówiły!). Te bardziej oswojone lądowały na ludziach – min. zdarzyło się i mi i Magdzie mieć je na… głowie!

“Tajniacy”

Z papugarni w żadnym wypadku nie wróciliśmy prosto do domu. Zajechaliśmy do GrajCafe na najlepsze lody w okolicy. Kawiarnia ta ma też drugi, olbrzymi atut – całą masę planszówek do zagrania plus sklep z grami! Konsumując deser / podwieczorek rozegraliśmy szybką partię w Tajniaków – sympatyczna gra na skojarzenia, gdzie trio Mirka/Magda/Miłosz okazało się być dużo lepszymi agentami niż drużyna Michała/Tomka i Miłosza.

IMG_2687
Z wizytą w Graj Cafe – jak zawsze polecamy!

“Azul”

No, nareszcie z powrotem w domu – kolacja czeka, ale zanim do niej dojdzie jest szansa “upchnąć” szybką partię – będzie to Azul, już raz grany z Mirką i Tomkiem podczas spontanicznego Świątecznego Grania.

W tym wypadku Miłosz trochę się uparł aby grać samemu – inna sprawa, że strasznie namawiał na granie w tą pozycję bo mu się strasznie podoba – ale w środku rozgrywki postanowił skorzystać z usług niezależnego konstanta ds. planszowych. Konsultant ów po pobraniu opłaty w wysokości kawałka ciasta zasugerował kilka odpowiednich ruchów, które w ostatecznym rezultacie pozwoliły odnieść Miłoszowi niesamowite i zupełnie zaskakujące zwycięstwo:

IMG_2691.JPG
Azul czyli szybko przerywnik przed kolacją

A konkurencję miał niezłą – duet Magda/Eryk już deptali mu po piętach…

“Indian Summer”

Tuż przed spaniem chłopaki mieli obiecaną jeszcze jedną grę – padło na szybkie Liście, które – chyba nikt nie był zaskoczony – wygrała Magda. My z Erykiem pauzowaliśmy, ale ta pozycja jest na tyle szybka, że nie trzeba było długo czekać.

IMG_2692.JPG
Liście w całej krasie

“Osadnicy z Catanu”

A potem zostaliśmy w czwórkę i mogliśmy nareszcie w spokoju zagrać. No prawie. Z sypialni chłopaków co i rusz dochodziły dziwne odgłosy i od czasu do czasu było słychać tupot bosych stóp w korytarzu… Cóż, doszliśmy do wniosku, że są jeszcze ferie i nie ma co się przejmować.

IMG_2693.JPG
“Gra wieczoru” czyli powrót do korzeni – Osadnicy!

Powrót do Osadników był bardzo odświeżający i miły. To naprawdę sympatyczna gra – szczególnie podoba mi się olbrzymia ilość interakcji między graczami i element “suspensu” przy rzucie kostką – “a może w końcu moje pole wypadnie!” I tutaj zabłysną Tomek – zbudował najdłuższa drogę, liczne porty i silna gospodarkę. Mój i Magdy pościg się nie udał a Mirka niestety nie mała dobrych lokalizacji aby się rozwinąć..

Przerywnik – LEGO

I kolejny przerywnik od planszówek – tym razem wyprawa na Stadion Narodowy na Wystawę Budowli z Klocków LEGO. To robiło wrażenie – poniższy pokaz slajdów to ułamek tego co zobaczyliśmy. Batmobile z 900tyś. klocków czy budowany 6 lat Kapitol to tylko niektóre z perełek wystawy. Szczerze polecam!

This slideshow requires JavaScript.

I tutaj pewna wskazówka: gdybyście się wybierali, koniecznie kupcie bilety przez internet – unikniecie czekania w licznych kolejkach i zostaniecie potraktowani priorytetowo!

“7 cudów świata”

Rodzinne spotkanie pora zakończyć, ale… nie tak szybko! Musi być przecież “planszowy rozchodniaczek” – padło na dawno nie grane Cuda. Dodaliśmy Liderów aby zwiększyć poziom zaawansowania / skomplikowania rozgrywki i do przodu. Mieliśmy podobne ustawienie jak w Fotosyntezie – dwa duety i dwóch graczy indywidualnie. Mirka poszła ostro w militaria, Magda w handel i kulturę, a Tomek z Erykiem w produkcję. Nasza spółka z Miłoszem zainwestowała w naukę – co było bardzo opłacalne, bo dając nam z tego tylko źródła 62 punkty pozwoliło osiągnąć oszałamiający wynik 93 punktów:

IMG_2709
“Rozchodzniaczek” – Cuda na deser!

I na tym nasze spotkanie się zakończyło – bardzo udane, bardzo intensywne ale wszyscy wracali z “Ferii w Otwocku” wybitnie zadowoleni!