Bitwa nad Trebią

Dzisiaj kolejna relacja z naszych potyczek z Marcinem w nowa grę z Essen – Ounsa. Ale najpierw konieczny wstęp historyczny.

Konsul Semproniusz był tak żądny zwycięstwa nad nowym niebezpieczeństwem, jakim było pojawienie się Kartagińczyków po rzymskiej stronie Alp, że nie czekając na posiłki postanowił zaatakować wojska Hannibala. Chodziło o sławę, lupy i zwykłą dumę. Przeciwników oddzielała rzeka Trebia. By sprowokować Rzymian do przekroczenia rzeki, Hannibal wysłał liczący 500 numidyjskich jeźdźców oddział na brzeg zajmowany przez przeciwnika. W tym czasie pozostali wojownicy kartagińscy spożywali ciepły posiłek i nacierali ciała oliwą w celu ochrony przed zimnem – okazało się to kluczowe w decydującej fazie bitwy (był grudzień). Podpuszczony przez kartagińskiego wodza Semproniusz nakazał pogoń za lekką jazdą przez rzekę. Gdy przemoczeni i zmarznięci Rzymianie wyszli na drugi brzeg, natknęli się na kontratak Kartagińczyków.

W centrum toczył się wyrównany bój, ale na skrzydłach doborowa jazda Hannibala rozbiła szybko rzymską kawalerię. Związane walką oddziały rzymskie zostały w dodatku zaskoczone atakiem niewielkiego oddziału 1000 żołnierzy Mago, który początkowo ukryty w parowie był niewidoczny dla Rzymian. Przypuścił on atak na lewe skrzydło i tyły przeciwnika. Złamało to opór Rzymian i przekształciło bitwę w rzeź legionów. W zwartym szyku uszło z pola bitwy jedynie 10 000 rzymskich żołnierzy, 30 000 poległo lub zostało pojmanych. Straty Kartaginy to około 5’000.

W scenariuszu nie mamy rzeki – założenie jest takie, że Rzymianie są już po przekroczeniu rzeki – ale będą wojska Mago zaskakujące od tyłu Rzymian. Początkowe rozstawienie:

Onus_1

W ramach gry ja byłem Rzymem a Marcin Kartaginą. No i zgodni z historią, zaatakowałem – ale jak widać na moje tyły – historycznie – wyszły dwie jednostki z sil Mago:

Onus_2

Bitwa była zażarta i udało mi się otoczyć kilak jednostek – niestety, słonie przetrwały atak od tyłu…

Onus_3

Ostatecznie armia rzymska została pokonana przez straty i się załamała – mimo, że kilka doborowych jednostek ostało się na polu boju:

Onus_4

Było naprawdę trudno, ale dopóki dysponowałem kawalerią, jeszcze jakoś dawałem sobie radę. Potem straty były masowe (7 jednostek vs 3 Marcina, a przeliczając na punkty które oddają ich siłę – różnica była jeszcze większa – 3:1). Onus bardzo dobrze oddał reali pola bitwy a słonie okazały się starożytnym „czołgiem”. Niestety, jak to w Onusie kilka zasad cały czas było niejasnych, ale mam nadzieje, że BoardGameGeek pomoże je w końcu wyklarować.