Po sprawdzeniu gry na targach w Essen i jej nabyciu, warto w nią oczywiście pograć trochę więcej. Tak też zrobiliśmy i zagraliśmy cztery partie z Magdą w nowości.
“Indian Summer”
Idealne gra na jesienne wieczory – popatrzcie tylko na te kolory:

Jedną partię rozegraliśmy jeszcze w Essen (wgrała Magda). Potem kilka dni po powrocie mieliśmy okazję zagrać ponownie – za każdym razem Magda ułożyła jeże (czyżby jakaś słabość? 🙂 ) – tzn. uzyskała specjalny bonus; zwierzątek jest więcej ale te chyba szczególnie przydały do gustu. I tym razem z ich pomocą – ale też ewidentnie lepszej spostrzegawczości (zawsze była lepsza w zbieraniu grzybków) wygrała:

“Nusfjord”
Jak już Uwe pozwolił nam pozbierać jesienne liście, to potem przeniósł nas do słonecznej aczkolwiek chłodnej Skandynawii. Nusfjord okazał się grą lżejszą niż wskazywał na pierwszy rzut oka – wg. nas idealny “most” między grami lżejszymi (Catan, Cuda Świata, Carcassone) a bardzo skomplikowanymi (Agricola, Caverna, itp).
W pierwszej rozgrywce nie wszystkie elementy mechaniki były jeszcze przez nas w pełni poznane, stąd wyniki niezbyt imponujące:

Natomiast druga gra to już obustronny popis optymalizacji – jednak ze wskazaniem na mnie. Zdecydowanie lepiej szło mi z rybkami niż jesiennymi liśćmi:

Myślę, że ta pozycja z nami pozostanie na jakiś czas. Naprawdę, dobrze wprowadza w świat gier bardziej skomplikowanych, ma swój klimat, nie jest przekombinowana a jednocześnie bardzo klimatyczna.
Ogólnie, gier może dużo z Essen z nami nie przyjechało, ale ewidentnie były to dobre nabytki.
Trochę mało opisany jest przebieg rozgrywek, żeby coś więcej skomentować, ale z obiema pozycjami chętnie zapoznam się. Przynajmniej poznając z grubsza zasady. 🙂
LikeLike
To opisy na gorąco, aby podzielić się z czytelnikami pierwszymi wrażeniami 🙂
LikeLike
Po nowszych wpisach na blogu widzę, że raczej jestem na te pozycje skazany. Szczególnie liście cieszą się Waszym gigantycznym uznaniem. 🙂
LikeLike