Już podczas wyprawy do Essen w naszej głowie powstał pomysł, aby zachęcić do naszego hobby kolejnych adeptów. Magda podchwyciła pomysł i zorganizowała wtorkowe spotkanie – lepszy taki Halloween niż bieganie z dynią:)
Co Krav Maga ma wspólnego z planszówkami? Otóż wiele, bo okazuje się że można lubić i jedno i drugie 🙂 W ten sposób zawitali do nas Gośka, Łukasz, Paulina, Agata i Konrad. Jak do tego dodamy gospodarzy i Marcina, to zrobiło się nam naprawdę duże spotkanie.
A teraz już przechodzimy do mięska – czyli rozgrywek.
“Carcassone”
Idealna gra na rozgrzewkę, czekając aż wszyscy przyjdą. Szybkie i proste zasady, wspólne kibicowanie aktywnemu w danej chwili graczowi (“połóż tu!”, “zrób mu dobrze!“, “co ty robisz!”) no i klimat średniowiecznego miasteczka francuskiego.

Jak na debiutantów, zaskakująco dobrze poszło Gośce i Łukaszowi. Gratulację zwłaszcza za drugie miejsce!
Onus!
Gdy już mieliśmy komplet graczy (osiem osób) podzieliliśmy się na dwa stoliki. Na jednym testowaliśmy z Marcinem – ku uciesze siedzących obok – nową grę Onus. Nie zaskoczę nikogo, mówiąc że t kolejna pozycja o starożytnym Rzymie, gdzie zamiast drogich i nieporęcznych figurek używamy kart i odtwarzamy bitwy Drugiej Wojny Punickiej:

My akurat jako nauka zagraliśmy scenariusz dowolny (do 500 punktów na zakupy jednostek) gdzie mi przypadło dowodzenie Kartaginą a Marcinowi Rzymem.

Jeszcze nie do końca wszystkie reguły dobrze znamy, ale grało się sympatycznie, płynnie i bardzo tematycznie. Powyższe ujęcie pokazu ostatnią rundę – po niej obie armie zgodnie się załamały:)
“7 Cudów Świata”
Tuż obok wcale nie było pokojowo – na całego trwała walka między 6 cywilizacjami, dążąc do dominacji kulturowej, militarnej, ekonomicznej czy naukowej.

Rezultaty tego starcia były szalenie wyrównane, ale zdecydowanie najbardziej obronną ręką wyszła z tego Agata. W między czasie z okolic stolika zniknęła Gośka i Konrad, a pojawił się Norek i Andriolli… Zainteresowani na pewno będą wiedzieć o co chodzi…
“Wsiąść do pociągu”
Kulminacją wieczoru była moderowana przez Magdę rozgrywka w pociągi. Bardzo fajna zabawa, wciągająca i jak się nie pokręci zasad (cóż, patrząc na wyniki wiemy kto “dał ciała”) – dająca dużo satysfakcji.

Tutaj ponownie najlepszym planowaniem wykazała się Agata, niewiele wyprzedzając Łukasza. Potem okazało się, że minęła już druga w nocy i najwyższa pora powoli się pożegnać.
Był to bardzo miły wieczór, który mam nadzieję zapalił “bakcyla” planszówek u naszych gości: )
Faktycznie, akcja “krzewienia wiary” jak się patrzy. Tylko trochę tak niebezpiecznie grać, bo jak ktoś się zdenerwuje i dojdzie do rękoczynów, to stoi się na straconej pozycji. 😉
LikeLike