Dzisiaj już w pełnym, dwuosobowym składzie ruszyliśmy na podbój targów. Sobota zapowiadała zmasowane natarcie zwiedzających – nie myliliśmy się co do tego zupełnie… Ale, dzięki wrodzonej asertywności (Michał) i cierpliwości (Magda) zapoznaliśmy się z całą gama ciekawych pozycji.
“Nusfjord”
Nowy Uwe Rosenberg to jednak pozycja, z którą koniecznie trzeba się zapoznać. Tym większa satysfakcja, gdy są tylko dwa stoliki, z nich jeden angielskojęzyczny a Tobie się udaje zagadać z prowadzącym i tylko po 25 minutach czekania wbić na kolejną grę:

Było warto – gramy jako firmy łowiące ryby w Skandynawii. Standardowo stawiamy budynki i konstruujemy statki, ale do tego przyjmujemy starszyznę i karmimy ją rybami, wypuszczamy akcje naszej spółki, zdobywamy złoto. Gra na tyle “wieje świeżością”, że po całym dniu targów – z perspektywy kilku godzin (nigdy na gorąco!) postanowiliśmy ją zakupić.
“Photosynthesis”
Przygotowują się do wyjazdu, miałem ta grę na swojej rozpisce. Po przyssaniu się do stolika i odczekaniu 30 minut zasiedliśmy z Magdą i jeszcze dwom Niemcami do tej bardzo nietypowej planszówki:

W niej to siejemy nasiona i zapewniamy wzrost drzewom, a jak dojrzeją – ścinamy je za punkty. Ale kluczowe jest obchodzące plansze słońce (ma 6 pozycji) które nie zawsze wszędzie dochodzi i nie każde drzewko w danej turze wyprodukuje chlorofil. Bardzo nowatorskie, ładnie wydane i w miarę szybkie (1-1.5h). Niestety, nakład był już cały wyprzedany…
“Caverna”
Tu się z Magda rozstaliśmy – ona polowała na Alpacę, a ja w międzyczasie grałem w gry Lookoutgames aby zdobyć nagrodę. Uwagę moją przykuła Caverna na 2 osoby:

To była dopiero szybka rozgrywka – 30 min, 8 rund, w każdej 2, 3 lub 4 tury. Rozwijamy jaskinię, stawiamy pokoje, wykopujemy gruz. I nawet fakt, iż gra była po niemiecku nie przeszkadzało. Wg. mnie świetny dodatek do Caverny – tak jak Pojedynek jest świetną wersją 2 osobową do Cudów Świata.
“Altiplano”
Po sporym oczekiwaniu Magdzie udało się w końcu dopchać – a było warto:

Gra z nowatorska mechaniką ekonomiczną (ważne użycie maskującego woreczka), z przepięknym wydanymi elementami – bardzo klimatycznie zrobionymi, w miarę skomplikowana – wg. duża konkurencja do pozycji Uwe. Przed zakupem powstrzymał nas tylko… brak nakładu po wyprzedaniu przez pierwsze dwa dni…
“Isle of Skye Wanderer”
Magda zajmowała się Alpaca podczas gdy ja się wybrałem na wyspę Skye. To nie była planowana rozgrywka ale pusty stolik – i kolejny punkt do nagrody – zdarzają się rzadko:

Bardzo ciekawe połączenie Carcassone z grą typowo ekonomiczną plus elementem wykonywania misji i ulepszeń. Sympatycznie i w miarę sprawnie.
“Barenpark”
To była gra na ostatnich oparach. Po prawie 8 godzinach na targach można być zmęczonym,. Ale ta super szybka pozycja dała nam rozrywkę na 15 minut, ostatni punkt do mojej nagrody (mini-gra Uwe Rosenerga) i zwiedzenie kolejnej części olbrzymiego terenu targów:

Budujemy park dla niedźwiedzi, musimy zapełnić cztery duże pola. Coś podobnego do Indian Summer ale dużo łatwiejsze i mniej ładnie wydane. Ale planszówka to planszówka!
Jutro ostatni dzień i wyjazd – pewnie aż tyle gier nie zagramy ale postanowimy się zapoznać jeszcze z jakimiś pozycjami.
Sporo udało Wam się dzisiaj obejrzeć. Widzę, że gdyby nie wyczerpany nakład, to kupilibyście co drugą pozycję. 😉 Tutaj jednak widzę spore zmiany w stosunku do tego jak ja tam byłem. Wtedy na prezentacje gier wcale nie trzeba było czekać, wystawcy raczej się nudzili, a i nie było mowy o tym, że zabrakło gdzieś nakładu. Ja przynajmniej tego nie pamiętam. 🙂
LikeLike
Ja miałem swoją listę gier – i były to często gry mocno oblegane. Co do zakupu – myślę, że tak jak w Twoim wypadku spokojnie byśmy to w Polsce sprzedali:)
LikeLike