No i nadszedł dzień trzeci i ostatni – przez samolot zdecydowanie krótszy niż poprzednie, ale owocny. Ważne, że udało się zrealizować plany i miło podsumować wyjazd. I nie czarujmy się – zmęczenie po pełnych poprzednich dwóch dniach dawało się już we znaki…
The Great War – French Expansion
Dla wszystkich fanów gier wojennych – a zwłaszcza typu Commands&Colors – Essen 2017 przyniosło świetną i długo oczekiwaną informację – wyjdzie kolejne, drugie rozszerzenie do The Great War – mianowicie Armia Francuska:
To rozszerzenie to nie tylko nowa armia i nowe bitwy. To też zmienione podejście do specjalnego wyposażenia – będzie 10 figurek “special equipment“. Przed każdym scenariuszem, ich ilość i typ będą pre-definiowane, ale ich rozlokowanie między jednostkami frontowymi to decyzja gracza. To zdecydowanie wpłynie na “re-grywalność” bitew.
Zagrać jeszcze się nie dało, ale wszystkie elementy, scenariusze, itp. były do wglądu.
“Merlin”
W pewnym momencie rozdzieliliśmy się z Magdą – ona poszła grać w Merlina (miałem okazję przetestować pierwszego dnia) a ja poszedłem do gier innych (relacja poniżej). Po grze Magdy – i patrząc z mojej perspektywy – doszliśmy do wniosku, że gra jest miła, przyjemna ale nie wnosi niczego nowego. Jest kilka innych pozycji – jak Photosynthesis – które swoim pomysłem zupełnie wywracają myślenie o grach planszowych.
“Clans of Caledonia”
Ta gra to jeden z największych sukcesów Kickstartera – ponad 6000 osób postanowiło wesprzeć tą grę. Gra została ufundowana w 3 godziny – mimo że miała na to cały miesiąc… Czy warto? Wg. mnie tak, to zdecydowanie jeden z pretendentów do “pobicia” hegemonii gier Uwe Rosenberga:
Miałem okazje zagrać całą turę i to pod kierownictwem twórcy gry. To co mi się podobało to:
- prześliczne wykonanie gry – metalowe pieniądze, baryłki whiskey, pięknie oddane tereny – ktoś naprawdę się przyłożył – dlatego nie dziwi, że na pudełku są podane dwa nazwiska – twórcy gry i osoby odpowiedzialnej za część artystyczną
- mechanizm rynkowy – no w końcu! sprzedajemy coś – cena tego spada, kupujemy – wzrasta. I nawet jeżeli jest to w miarę uproszczone, to o niebo lepiej odzwierciedla rzeczywistość niż w innych grach.
- różnorodność – chcesz, to budujesz tartaki, nie chcesz – to kopalnie. Do tego wypasasz krowy i siejesz zboże – ale z tego możesz – odpowiednio – zrobić ser lub chleb/whiskey (trudny wybór!)
- gra na 4 graczy a 8 klanów do wyboru, z różnymi zdolnościami
- rożna długość tury dla każdego gracza – wszystko zależy od ilości pieniędzy jakie się ma
- i coś co osobiście mnie urzekło – grałem klanem wyspecjalizowanym w produkcji whiskey (przypadek?). Jeżeli wyprodukuję whiskey w moje turze, to nie dość że dostane 3 pieniądze (ekskluzywna produkcja) to jedną beczkę chowam w piwnicy. W kolejne turze – dojrzewając – jest warta +7 pieniędzy, w kolejnej +15… Klimat naprawdę jest wyczuwalny…
I tyle na ten dzień. Dodatkowo zagłosowaliśmy na najlepsze gry Essen 2017 na stoisku BoardGameGeek (wyniki w podsumowaniu wyjazdu), ja odwiedziłem stoisko z nalewkami niemieckimi (było wśród innych gier) – zanim się obejrzałem, spróbowałem wersji z bananem, z wiśnią, z orzechem laskowym i z innymi dwoma owocami, których już nie pamiętam…
“Clans of Caledonia” rzeczywiście wydaje się ciekawą pozycją. Rozumiem, że nie dokonaliście zakupu? 😉
LikeLike
Zakup był niemożliwy – wykupili cały nakład w dwa dni…
LikeLike
😦
LikeLike