Jakoś tak wyszło, że w ostatnim czasie kończyły się całe turnieje CCA (MT58) lub ich części. Dzisiaj o tym drugim przypadku – czyli pierwszej runda Open Tournament CCA 2017.
Open Tournament rządzi się swoimi prawami. Liczba uczestników jest nieograniczona (w tym roku zgłosiło się 22). Gramy w “formacie szwajcarskim” – pięć rund, pierwsza runda z losowym przeciwnikiem, a potem przez kolejne pierwszy z drugim, trzeci z czwartym, … , przedostatni z ostatnim. Po 5 rundach najlepszych 8 graczy przechodzi do play-off.
To długi turniej – każda runda to miesiąc, plus play-off około 2-3 więc zajmuje cały rok. Dlatego moje i Marcina perypetie będę opisywał z częstotliwością co do rundy.
Na rozgrzewkę dostaliśmy mały nieoficjalny scenariusz, stworzony przez jednego z fanów CCA (tego samego, który stworzył stronę o CCA 🙂 ) – mówi on o bitwie pod Trifanum w 339 r. pne. To były czasy, gdy powstawała Republika Rzymska, a wojny były toczone z okolicznymi mieszkańcami Italii i Latium (najbliższa okolica Rzymu). Tu mamy do czynienia z bitwą spotkaniową – obie armie na siebie “wpadły”, a że dzieliła je rzeka doszło do bardzo ciekawej sytuacji taktycznej:
Ostatecznie w chaotycznym boju przeważyli Rzymianie. My z Marcinem aby uniknąć “zaskoczenia i chaosu” zagraliśmy ten scenariusz najpierw we dwóch aby się przygotować. Po bardzo wyrównanej grze, zwyciężyli Rzymianie Marcina – a wszystko stało się za rzeką z punktu widzenia zwycięzców – po prostu zdążyli sforsować ją zanim moje jednostki dobrze się ustawiły:
Po zmianie stron doszło do zupełnie innej rozgrywki – Marcin podciągnął łacińskie jednostki średnie i gro wal było po rzymskiej stronie – ale znowu wynik się powtórzył i jednym bloczkiem wygrała republika.
Wyposażeni w tą wiedzę ruszyliśmy do rozgrywek na Vassalu. Ja dostałem kolegę Brenta z Australii, który jest graczem świetnym ale miał kilka miesięcy przerwy. W pierwszym spotkaniu poszło gładko (5-2) ale w drugim ja musiałem uznać wyższość (4-5). Marcin trafił na Toganalpera – kolegę z Turcji. Zaczął dobrze (5-3) ale w kolejnym meczu przegrał wyżej (1-5):
Zgodnie z zasadami turnieju, w wypadku zwycięstwa i porażki, 2 punkty dostaje ten kto ma sumarycznie więcej małych punktów. W moim meczu z Brentem wygrałem 9-7 i zacznę rundę drugą z dwoma punktami, a Marcin niestety przegrał sumarycznie 6-8 i zacznie kolejne potyczki z jednym. Ale nie ma co spuszczać nosu na kwintę – przypominam zasady rozstawu graczy – im lepiej grasz, tym masz trudniejszych przeciwników, im słabiej Ci idzie – tym łatwiejszych oponentów dostajesz.
Do przeczytania za miesiąc gdy znane będą rezultaty drugiej rundy!
No to nieźle, że już jesteście na takim poziomie, że przed turniejem się do niego przygotowujecie. Powodzenia na kolejnych etapach. 🙂
LikeLike