Za mną i Marcinem kolejny mini-turniej w Commands Colors Ancients, tym razem “MT58 Roman-Persian Wars”. Nieprzypadkowo wybrana została taka tematyka – fani systemu C&C czekają już na gwiazdkę kiedy wyjdzie najnowsze osiągniecie Richarda Borga “Commands Colors Medieval”. Pierwsza cześć nowej gry będzie mówiła o Bizancjum i wojnach z Sasanidami, więc jako preludium starcia Rzymu i Persji wydawały się jako świetny temat na turniej!

FAZA GRUPOWA

W pierwszej fazie mamy dwie grupy, w każdej po 5 graczy. Rozgrywka polega na tym, że każdy gracz z grupy A gra jeden scenariusz z graczem z grupy B. W ten sposób nawet najbardziej niezbalansowane scenariusze mogą być częścią turnieju – bo porównujemy względne wyniki wszystkich graczy w grupie a nie ma meczy między zawodnikami w danej grupie. Następnie porównujemy wyniki i wyłaniamy po dwie osoby awansujące do półfinałów.

Okazało się że z Marcinem wylądowaliśmy w tej samej grupie. Czyli współzawodnictwo, ale nie bezpośrednie. Ja zaczęłam fatalnie – od 1-7 w pierwszym scenariuszu, ale w kolejnych poszło już idealnie. Marcin grał ze zmiennym szczęściem, ale ograł min. organizatora! Ostatecznie ja zająłem pierwsze miejsce w grupie a Marcin trzecie (uwaga: to był debiut Marcina w tej formule turniejowej!):

MT58_results

PÓŁFINAŁY

W półfinałach gramy z przeciwnikiem, który wyszedł z grupy razem z nami. Mecz i rewanż – jedyna metoda, aby mieć sprawiedliwe wyniki. W tej fazie moim przeciwnikiem był Todd (plainscape) – cóż, to był trochę półfinał bez historii, udało mi się odnieść dwa zwycięstwa – 6:1 i 6:0. To nieczęste osiągnięcie i trochę nie wiem jak się stało że różnica była aż taka…

FINAŁ

To na co czeka każdy gracz startujący w Mini-Turnieju – granie spotkań finałowych. Tak jak w poprzedniej fazie i tutaj mamy do czynienia z meczem i rewanżem. Naszym scenariuszem do gry było starcie Persji i Partii – decydujący moment, gdy Persowie wywalczyli sobie niepodległość i potem na długie lata zapanowali w Mezopotamii i okolicach:

MT58_final_0

Ich sukces polegał an tym, że stworzyli armię dosyć zbilansowaną, zarówno jeżeli chodzi o kawalerię jak i o piechotę. Partia wystąpiła klasycznie – sama konnica, szybcy łucznicy i ciężcy katafrakci. W pierwszej rozgrywce, bo bardzo dobrej grze przeciwnika, zdołałem zwyciężyć Persją 6:4:

MT58_final_1

W drugiej broniłem 2 punktowej różnicy w dużych punktach, ale dzięki “Mounted Charge” Sharpe zdołał w jednej turze zdobyć 6 punktów (ja już prowadziłem 4-0!) i wygrać 6:4:

MT58_final_2

No i co teraz??? 6:4 i 4:6. Więc o wygranej decydują “małe punkty”, czyli ilość straconych bloczków sumarycznie. Niestety, ja straciłem 40 a Sharpe 36. Niesamowicie, szalenie wyrównany finał i rozstrzygnięcie przez tzw. “tie-breaker”. No cóż, narzekać nie będę – drugie miejsce bo minimalnej porażce to świetne osiągnięcie!

Dla chętnych pełna relacja z turnieju na stronie C&C:

https://www.commandsandcolors.net/ancients/articles/tournaments/180-mini-tournaments/mt58-roman-persian-wars/1115-mt58-roman-persian-wars.html