Wczorajszy dzień obfitował w kolejne wydarzenia na planszy – dużo ciekawych, a czasami śmiesznych rozgrywek.
1) „Race for Galaxy”
Tak zwana rozgrzewka, która miała umilić czekanie na obiad. Z powodu przedłużającej się gry w końcu opóźniło to nam obiad a finalne tury były wykonywane w ekspresowym tempie – co zaowocowało czasem dosyć dziwnymi zagraniami.
Nie zmienia to jednak faktu, że od początku do końca przewagę miała Agnieszka co udokumentowała w postaci zasłużonej wygranej:
Aga 80
Kuba 74
Magda S-W 47
Michał 44
2) „Dominion”
Szybka „gra na boku”, w czasie wygospodarowanym między karmieniem, myciem a spaniem dzieci. Rozgrywka w wersje podstawową.
Zaprawiona w dominionowych bojach Magda pokonała Łukasza, chociaż zwycięstwo nie przyszło łatwo:
Magda K 63
Łukasz 54
3) „Shogun”
Chyba gra wieczoru – na pewno pod względem zainteresowania, nowości, długości a także emocji na koniec. Nowatorska technika rozwiązywania bitew, klimat Japoni, dosyć zaskakujące rozwiązania (tryb „worker placement”) w momencie gdy planujemy coś w prowincji a ona zostaje nam zajęta…
No i ta ostatnia tura – w której bitwy były do samego końca a mój atak 15 na 11 na Konrada niestety nie wyszedł i zaważył w dużej mierze o zwycięzcy…
Ostateczne wyniki:
Konrad 49 (żółty)
Kuba 47 (czerwony)
Michał 40 (czarny)
Agnieszka & Ewelina 29 (niebieski & fioletowy)
4) „Twilight Struggle”
Łukasz 20 (USSR)
Magda S-W 0 (USA)
Jak to powiedziała Magda – „gra na przeczekania, aż skończy się rozgrywka w Shoguna”. Jak się okazało – było to grube niedoszacowanie „Twlight Struggle”, mimo że rozgrywka skończyła się w 6 turze przez zwycięstwo automatyczne Łukasza a nie 10.
Ze stolika zimnej wojny dochodziły różne ciekawe komentarze, ale chyba najbardziej ekstremalne były w momencie gdy 3 karty „scoringowe” pokazały się od razu w pierwszej turze. Również kwiatki typu 8 wpływów USSR w Japonii kontra 4 USA, Indonezja z 6 wpływami, itp. Była to naprawdę partia, która tchnęła nowego ducha w tą grę i pokazała nowe sposoby gry, o których chyba nawet najstarsi górale nie słyszeli 🙂
5) „Merchants & Maruders”
Rozgrywka “na koniec dnia”, małe żeglowanie po morzach. Okazała się jednak wiece ciekawa, z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, Ewelina i jej imperium gospodarcze, które umożliwiło jej zwycięstwo. Po drugie, Konrad i jego gospodarcze zapędy statkiem i kapitanem typowo pirackimi. Po trzecie ja, pływający do końca gry malutkim slupem, podczas gdy inni mieli galeony, fregaty czy nawet Men-of-War. No i na koniec Kuba, knujący coś na boku, jako kupiec, ale trochę wolniej niż Ewelina.
Ostatecznie wyniki były następujące:
Ewelina 10
Michał 9
Konrad 4
Kuba 3
6) „Carcassone”
To miała być szybka rozgrywka, równoległa do „Merchants & Maruders”. Ania i jej bezbłędna taktyka zaowocowała wynikiem praktycznie równym sumie punktów Grześka i Łukasza, którzy to walczyli o łąki a prawie nic im z tego nie przychodziło.
Dlatego zaskoczeniem nie będzie ostateczna punktacja:
Ania 126
Grześ 68
Łukasz 66