For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page. Alternatively, right-click anywhere in the text to choose option to translate to your system language.


Naszej świąteczno-noworocznej tradycji stało się zadość – ponownie, bo już dwunasty raz, wyruszyliśmy na nasz cykliczny, datujący się od 2009 (z małymi przerwami) Sylwestrowy Zjazd Planszówkowy. Tym razem we w miarę kompaktowym składzie – spotykamy się w gronie 8 dorosłych i 7 dzieci. Zakładamy, że będzie udany jak zwykle i przyniesie nam wiele miłych przeżyć – tym razem podróżujemy do Czech, do okolic Karlowych Varów. W planach jest intensywne zwiedzanie w czasie dnia i równie intensywne granie w czasie wieczorów.

W serii artykułów – w których obraz będzie główną metoda przekazu – postaram się krótko, w miarę na bieżąco zrelacjonować w co graliśmy i co wylądowało na planszowych stoliczkach. Na bardziej szczegółowe opisy przyjdzie jeszcze czas po Nowym Roku, kiedy wrócimy do domu.

Dzisiaj skupiam się na pierwszych dwóch dniach rozgrywek. Miłej lektury!


Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy:

2023, 2022, 2021, 2019, 2018, 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2011

“The Longest Trench”

Na rozgrzewkę z Kubą G. zagraliśmy The Longest Trench – ciekawy tytuł o pierwszej wojnie światowej, na wysoce strategicznym poziomie, gdzie kartami armii, wsparcia i artylerii rozgrywamy kolejne bitwy tego konfliktu. Jest tu kilka bardzo ciekawych mechanik, chociaż losowość też robi swoje. W naszym pierwszym podejściu Państwa Centralne Kuby wygrały w 1916 z Aliantami prowadzonymi przeze mnie – niestety, bitwy o Verdun Francuzi nie wygrali. Pewnie spróbujemy zagrać ponownie.

“Total War Rome – The Boardgame”

Drugiego dnia przy stoliczku męskim (ja, Kuba G., Łukasz i Jarek) cały wieczór królował Total War Rome – The Boardgame. Przy czym królował to trochę przesada – siadaliśmy w większości do tej gry z dużymi oczekiwaniami i lekkim sentymentem – wielu z nas znało ten tytuł z wersji komputerowej. I faktycznie, wiele mechanik bardzo pozytywnie nas zaskoczyło; niestety, złożone jako całość nie budowały spójnego obrazu a zasady były napisane na tyle niejasno, że wielokrotnie mieliśmy znaczące wątpliwości i musieliśmy sami uzupełniać luki instrukcji.

Co do wyników, pokonał nas zdecydowanie Jarek (Macedonia) z 12 punktami; moja Kartagina miała 5, Kuby Barbarzyńcy 4 a Rzym Łukasz 2 punkty na koniec. Gratulacje! A szczegółowy opis moich wrażeń za kilka tygodni.

“Doomlings”

Doomlings to zdecydowanie nasze duże odkrycie planszówkowe (a raczej karciane) ostatnich kilku miesięcy. Przepięknie i solidnie wydana karcianka o końcu świata, z dużą dozą negatywnej interakcji zaserwowanej w niesamowicie przystępny sposób. Do tego szybko, regrywalana i skalująca się od 2 do 6 graczy.

Co zaskakujące, przypadła do gusty mojej żonie, która normalnie nie lubi negatywnej interakcji; ale to chyba powoli norma, że jeżeli występuje ona przy jakiś ewolucyjnych tytułach (np. Dominant Species) to nie ma ona wtedy zahamowań.

Z zanotowanych wyników (mam zapisane dwie partie) w pierwszej wygrała Magda S-W z 25 punktami (Ola W 24, Lukasz 23, Magda K. 17, Agnieszka 15). W drugiej grze tryumfowała Ola W z 30 punktami (Magda S-W 23, Agnieszka 19, Magda K 15, Łukasz 10).

Pełna recenzja tej gry już w styczniu. Zapraszam!

“Ostoja”

Ten przepiękny i wciągający tytuł oczywiście musiał z nami przyjechać. Zwłaszcza, że Ania jest jego fanem 🙂 Był grany na koniec pierwszego dnia, w późnych godzinach wieczornych; z początkowych czterech graczy do końca dotarło trzech. Wygrała Magda K z 93 punktami (Ania 89, Magda S-W 74). Na pewno to nie był ostatni raz tego tytułu na sylwestrowym stoliku planszówkowym.

“Cat in the Box”

Ta gra mnie intrygowała od samego początku i jak się okazało – bardzo dobrze sprawdza się na zakończenie ciężkiego i męczącego dnia. Cat in the Box zdecydowanie potrzebuje lekko abstrakcyjnego podejścia i dozy szczęścia. Tym razem najwięcej takich cech zaprezentował Jarek, uzyskując 18 punktów (Kuba G. 10, Michal 7, Agnieszka 6, Łukasz 4).

PS. Dzięki uprzejmości Jarka, moja gra wzbogaciła się o bardzo gustowne, dedykowane koszulki do kart!

“Najlepsza gra o kotach”

Jednak nie tylko dorośli grali! Dzieci również krzewiły kulturę gier planszowych – najlepszy przykład to rozgrywka w Najlepszą grę o kotachEwa pokonała w niej Kubę K i Natana, ale najważniejszy był dobrze spędzony czas i świetna zabawa, jaką miało towarzystwo.

“Ekosystem”

Tu zostałem zaskoczony i przydybany przez Martę, która chciała zaprezentować mi swoją grę Ekosystem. W rozgrywce wziął też udział Wujek Kuba (wygrał zdecydowanie) i Asia. Musze przyznać, że ta prosta gra bardzo dobrze uczy dzieci odpowiedniego, planszowego myślenia i powinna jak najczęściej lądować na stoliku!

“Wsiąść do pociągu”

Na koniec pora opisać prawdziwy klasyk – Wsiąść do Pociągu. Ponownie, brylowała w nim Marta (87 punktów), ale jednak tym razem została wyprzedzona przez swoja mamę – wygrała Magda S-W z 91 punktami, podczas gdy Agnieszka miała 73 a Magda K 31. Jak widać, ta gra się nie starzeje i kolejne pokolenia szlifują swoje planszówkowe umiejętności.

Podsumowanie

Pierwsze dwa dni były całkiem udane. Sporo zarejestrowanych partii plus kilka pomniejszych, zagranych w kuluarach (więc nie wszystkie są zaraportowane). To dobry prognostyk na wyjazd. Jak na razie zadowalający mix gier EURO i wojennych z wieloma mniejszymi, uzupełniającymi tytułami. Kolejne relacje wkrótce!