For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page.


Świąteczno-noworocznej tradycji stało się zadość. Ponownie, bo już jedenasty raz, wyruszyliśmy na nasz cykliczny, datujący się od 2009 (z małymi przerwami) Sylwestrowy Zjazd Planszówkowy. Tym razem trochę mniejszy w rozmachu – spotykamy się w gronie 8 dorosłych i 7 dzieci – natomiast zakładamy, że będzie udany jak zwykle.

W serii artykułów – w których obraz będzie wart tysiąca słów 🙂 – postaram się krótko, na bieżąco zrelacjonować w co graliśmy i co wylądowało na planszowych stoliczkach. Na bardziej szczegółowe opisy przyjdzie jeszcze czas po Nowym Roku, kiedy wrócimy do domu. Miłej Lektury!


Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy:
2022, 2021
, 2019, 2018, 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2011

“Splendor Pojedynek”

Mimo bardzo licznego parku gier, w Święta zazwyczaj jakaś pozycja ląduje pod naszą rodzinną choinką. W naszym wypadku był to Splendor pojedynek, który tak naprawdę dostali chłopaki (Natan i Kuba) ale rodzice również chętnie zaczęli w niego grać.

To była pierwsza planszówka wyjazdu – gdzie Magda pokonała Natana. Potem zagrana był jeszcze jedna partia, między Filipem i Magda, gdzie ten pierwszy tryumfował. Jestem pewien, że to nie ostatni raz gdy widzimy ten tytuł na tym wyjeździe – jest szybki, ma kilka strategii do wygranej i wygląda bardzo estetycznie.

“SCOPE Stalingrad”

W momencie przerwy między posiłkami i ogólnego rozbiegania dzieci i dorosłych, wyciągnąłem grę SCOPE – a raczej trójpak gier, natomiast rozłożyliśmy tylko część pierwszą, Stalingrad. Ta szybka karciana gra wojenna – można spokojnie rozegrać w 5-15 minut – ma wiele trybów i zasady zaawansowane co pozwala zrobić z niej naprawdę dobrej klasy “wypełniacz czasu” między większymi pozycjami.

Ogólnie zagrałem trzy razy, dwa z Łukaszem i jeden z Kubą – jakoś zawsze dowodząc zwycięsko Armią Czerwoną 🙂 W najbliższy weekend będę publikował szerszy materiał o tej pozycji, gdzie pokażę wszystkie komponenty i więcej opowiem o mechanice.

“Age of Rome”

Age of Rome to przepiękny tytuł typu Worker Placement, ale z elementem ciekawej, negatywnej interakcji (tzw. schemes). Miałem do tej pory okazję zagrać tylko raz i to w składzie trzy osobowym więc bardzo się cieszyłem, że uda się rozegrać pełną grę.

No i naprawdę działo się sporo na planszy – czy to w senacie, czy na polu bitwy, czy w dzielnicach handlowych, przy budowie Panteonu lub po prostu na polach uprawnych. Strategii było sporo na zdobywanie punktów aczkolwiek wydaje się, że karty handlowe potrafią dać największy dopał. Tytuł ma spory potencjał na regrywalność, więc całkiem możliwe że jeszcze na tym wyjeździe pojawi się na stoliku.

“Beez”

Gdy dzieci prawie już poszły spać (to prawie okazało się bardzo na miejscu jak później sprawdziliśmy) rozpoczęliśmy gry w gronie dorosłych. Rozpoczęliśmy od małej uroczystości (był jubilat, były prezenty, było sto lat i toasty!) A potem na dwa stoliki trafiły… dwie gry o pszczołach! Tak jakoś się zdarzyło…

Gra Beez jest w naszym parku gier od dwóch lat, ale chyba po raz pierwszy zabraliśmy ją aby pokazać większej publice. Ten szybki tytuł, gdzie głównym celem jest stworzenie miodu, wygląda prześlicznie i daje się zagrać spokojnie w 45 minut. W tym wypadku Fili, nowicjusz w tą grę, zdecydowanie zdominował rozgrywkę!

“Nova Luna”

Nova Lunato już klasyk w naszym towarzystwie – i zdecydowanie jedna z najbardziej lubianych gier planszowych. Ta logiczna łamigłówka Uwe Rosenberga ma coś w sobie, że chce się do niej powracać i powracać. Jako, że drugi stolik pszczeli jeszcze grał, a Beez skończył się dosyć szybko, Magda SW, Magda K, Ola i Filip zagrali szybką partyjkę (nomen omen, w prezent naszego jubilata!) Ponownie najlepszy okazał się Filip, zdecydowanie pokonując resztę towarzystwa.

“Apiary”

W tym czasie cały czas trwał pojedynek na stoliku obok. O Apiary (znanym również jako Pszczoły w Kosmosie) słyszałem dużo no bo to gra z mojej wyprawy z Kubą G. do Essen! Ten przesympatyczny worker placement, z pięknym wydaniem i licznymi opcjami na zwycięstwo, bardzo przypadł mi do gustu. Trochę wpływ na to miał na pewno fakt, iż udało mi się zoptymalizować strategie mojego roju i zgarnąć największa liczbę punktów zwycięstwa.

Podsumowanie

Wyszedł całkiem udany dzień biorąc pod uwagę, że dopiero się zjeżdżaliśmy. Dziesięć zarejestrowanych partii plus kilka pomniejszych (typu Bukiet czy Kotki) to dobry prognostyk na wyjazd. Jak na razie spora ilość gier EURO, mało wojennych / związanych z konfliktami ale to na pewno się z czasem zmieni. Kolejne relacje wkrótce!