For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page.
Po czterech bardzo intensywnych dniach planszowych bojów nadszedł dzień samego Sylwestra. Zgodnie z tradycją nie gramy w czasie imprezy sylwestrowej, wiec spodziewałem się niewielkiej liczby partii tego dnia. Ale że wszyscy byli dosyć zmęczeni i zdecydowaliśmy się nie zwiedzać już tego dnia, nagle okazało się, że jest olbrzymia ilość czasu na planszówki! Oczywiście, okazję wykorzystaliśmy skrupulatnie…
Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy: 2011, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2021
“Patchwork”
Pierwsza część wpisu dosyć nietypowa – Patchowork to jedna z nielicznych gier dziecięcych, które udało mi się uchwycić. Tu zacięte boje toczył Kubuś z Martą (praktycznie najmłodsza uczestniczka wyjazdu). Grali dwa razy czerpiąc z tego dużo przyjemności i wzbudzając dumę u rodziców 🙂
“Blitzkrieg!”
W międzyczasie postanowiliśmy z Łukaszem pograć ponownie w Blitzkgrieg! – super szybką planszówkę, gdzie Wojnę Światową można rozegrać w 20 minut. Przypominam, że to był rewanż za moją porażkę sprzed kilku dni. W pierwszej grze tym razem ja wygrałem Aliantami. W drugiej – cóż… użyliśmy bardzo ciekawego wariantu, gdzie Japonia atakuje podbite przez Niemcy stany USA. I to z pomocą Godzili! Jednak prastary potwór nie pomógł i moje wojsko ponownie przeważyło.
Gra okazała się super przerywnikiem, i na pewno będzie grana częściej.
“Verdant”
Szanowni Czytelnicy widzą ten tytuł po raz kolejny – nic dziwnego, bo cieszył się nie słabnącą popularnością na naszym wyjeździe. Niby kwiatki, niby logiczne układanki a tak jak Cascadia tego samego wydawnictwa – wciąga niesamowicie. Tym razem najlepszym uprawiającym roślinki okazała się Ola. Gratulacje!
“Nova Luna”
Drugi tytuł, który chyba relacjonuję codziennie. Uwe Rosengerg nie wychodzi z wprawy, jeżeli mówimy o jego logicznych łamigłówkach – a do takich na pewno zalicza się Nova Luna. A nasze towarzystwo bardzo lubi je rozwiązywać – niektórzy nawet stali się niesamowicie w tym biegli, tak jak Magda. Gratulacje za trzecie z rzędu zwycięstwo!
“Charioteer”
Kolejny dzień i kolejne osoby, które nie tylko dały się namówić na Charioteera ale jeszcze złapały bakcyla. Z tego co udało mi się zauważyć, gra przypadła do gustu zarówno Agnieszce (nie ma co się dziwić, zwycięstwo!) jak i Dorocie. Pozycja zdecydowanie wpisze się w standard naszych ulubionych gier planszowych.
“Cascadia”

Jako, że godzina była jeszcze wczesna a dobrych gier do wyboru bez liku, część z graczy postanowiła kontynuować swoje rozgrywki z Cascadią. To taki Verdant tylko ze zwierzętami 🙂 Tym razem najlepszy ekosystem stworzyła Magda S-W, gratulacje!
“Wallenstein”
Na koniec dnia – tuż przed impreza sylwestrową (szczerze mówiąc, z lekkim zachodzeniem na nią) ponownie, drugi raz na wyjeździe, zagraliśmy w Wallensteina. Oj, była to super wyrównana rozgrywka, gdzie pierwsze trzy miejsca były w odległości 1 punktu od siebie. Możecie liczyć, na specjalny artykuł o dwóch rozgrywkach w tą grę.
Podsumowanie
Teraz to już naprawdę wszystko… no prawie. Będzie jeszcze jeden artykuł, ze statystycznym podsumowaniem naszego wyjazdu. I tylko żal, że skończył się tak szybko…