Nadszedł ten dzień – zmęczeni Świątecznym świętowaniem, głodni planszowych wyzwań, uczestnicy Corocznego Sylwestrowego Konwentu Planszowego zaczęli wczoraj wieczorem licznie przybywać. Po pysznej kolacja spontanicznie, oddolnie i w żaden sposób nieplanowanie zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu stoliki planszowe… W niniejszym wpisie zrelacjonuję dla Szanownych Czytelników emocjonujące spotkania przy planszach!
“Pędzące żółwie”

Na pierwszy ogień poszła emocjonująca rozgrywka w wyścig do sałaty. Dobry przykład dała nasza “młodzież planszowa”, która – jak zobaczymy w dalszej części wpisu – szturmem wdziera się na salony do tej pory zarezerwowane tylko dla rodziców. Ale wracając do preludium – swoim doświadczeniem i przebiegłością Ola pokonała Roberta i to ona będzie mogła się cieszyć z pokaźnej główki kapusty!
“Fort Sumter”
Kolejna gra to pozycja z wyprzedaży GMT, z której to sukcesywnie rozpakowuję zakupione gry. Tym razem bardzo ciekawa, szybka (15 minut!) gra logiczno-historyczna, w którą można grac z własną żoną! (z nie-własną pewnie też 🙂 ) Jak to ujął nasz dobry znajomy od gier, Kuba J., “powiedz Magdzie że to takie kosteczki jak w Dominan Species i na pewno zagra”. Skorzystałem z porady doświadczonego kolegi i… zadziałało!
Zagraliśmy dwa razy i już widać głębię w tej super-prostej grze. Dużą zaletą jest jej szybkość. Pewnym minusem, że dwie pierwsze partie wygrała Magda 🙂


“Terraformacja Marsa”

Jedna z “gier wieczoru”. Obgrywana była ze wszystkimi dodatkami, łącznie z najnowszym – “kolonie”. Prawdziwym szałem były jednak super wyglądajcie – i funkcjonalne – wypraski do żetonów:

To faktycznie był najsłabszy element tej gry ale po jego naprawie – a raczej rzec można, wprowadzeniu na super wysoki poziom – staje się to planszowa pozycją kompletną.
Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę, to walka była wyrównana z zaznaczeniem przewagi duetu Filip i Bartek, z czego ten pierwszy statecznie odniósł bezapelacyjne zwycięstwo!
“Azul”

Ta partia dała nam jasno do zrozumienia – nadchodzi nowe! Była to gra zapoznawcza dla Oli W w Azula. Powiedzieć że poszło jej dobrze to mało – zdeklasowała nas wszystkich! Ale ważne że “bakcyl Azula” został zasiany!
“Vinhos”

Druga z mega-gier wieczoru. Idealna do wieczornego winka – które było akurat przy tym stoliku spożywane. Marcin okazał się pojętnym uczniem (była to jego pierwsza gra) a Kuba z Agnieszka do samego końca walczyli o palmę pierwszeństwa. Ostatecznie, jednym punktem, wygrał Kuba…
“Altiplano”

Trzecia z głównych gier wieczoru, to przesympatyczna Alpaca i Altiplano. Ta pozycja Magdy nie traci na popularności i nic dziwnego – nowe strategie wygrywające są cały czas opracowywane, szata graficzna zachwyca a nowatorska mechanika “bag-building” cały czas ma element świeżości. Magda tak się skupiła na tłumaczeniu, że chyba trochę zapomniała o zdobywaniu punktów – co miało o tyle dobry efekt, że dr Magda i Rafał mogli nieźle poszaleć na planszy. Gosia niestety została zawezwana do pokoju na górze (ach ta młodzież) i nie ukończyła rozgrywki.
“Combat Commander Europe”
Jako ostatni dotarli Konrad z Anią – trochę ich wymęczyła jazda na około (Googl pokazywał drogę przez środek lasu… więc trzeba było kombinować) ale mimo wszystko z Konradem rozpoczęliśmy naszą standardową, co-Sylwestrową, partię Combat Commander. Dodatkowa okazja to kupienie przeze mnie zestawu scenariuszy turniejowych, o bardzo wyrównanych warunkach początkowych. My graliśmy starcie w Ardenach, między jednostkami USA (Konrad) i Niemieckimi (Michał):

Początek miałem udany, walka o ważny punkt zwycięstwa szła w dobrym kierunku i cała masa jednostek USA była złamana:

Potem nawet udało się zrobić rajd a rozbite jednostki amerykańskie:

Jednak następujący kontratak amerykański wypchnął mnie niestety z tego punktu. Ale o tym już napisze gdy dogramy ten scenariusz.
Ogólnie, wieczór bardzo udany mimo, że po podróży i dużym zmęczeniu nie było to jeszcze granie pełną para. Kolejne relacje wkrótce!