Warto czasami posprzątać w piwnicy. Można się wtedy nieźle zdziwić – znajdując prawdziwe skarby! To przydarzyło się Marcinowi, a raczej jego babci gdy szykowała “jakieś stare papiery do spalenia”. Okazało się, że były to trzy gry z epoki mojej i Marcina młodości – ponad 30-letnie pozycje Gwiezdny Kupiec, Komandosi  oraz Magia i Miecz. Nasza radość była olbrzymia – zarówno z odnalezienia po latach tych pozycji jak i z uratowania ich.

No dobra, ale ze wspomnieniami często jest tak, że są piękne, cudowne do momentu gdy nie przyjrzeć się im z bliska – tych mniej miłych elementów już nie pamiętamy – pamięć działa wybiórczo…  Świadomi tego ograniczenia – a rzecz można by, zagrożenia – zasiedliśmy w Tłusty Czwartek, przy talerzu kilkunastu pączków z Marcinem, Maćkiem i Magdą aby przetestować wydanego w 1986 (!!!) Gwiezdnego Kupca. Do odważnych świat należy!

Na początek cytat z początku instrukcji, który rozbawił mnie niemożebnie:

Zasady gry są bardzo skomplikowane. 
Nie należy więc dążyć do zapamiętania wszystkich przepisów od razu. 
Zresztą nie wydaje się to możliwe.

Oj, uśmiałem się setnie – mając w pamięci takie gry jak Perykles, Empire of The Sun czy Here I Stand myślałem, że jestem dobrze przygotowany. Jakie było moje zaskoczenie, gdy im dłużej czytając, poznawałem na nowo niesamowicie rozbudowaną, złożoną i bardzo dobrze oddającą realia ekonomiczne grę:

  • Po prostu genialny mechanizm podaży/popytu – cena ustala się w zależności od elastyczności popytu, ofert kupna i sprzedaży; żadna inna gra, w którą do tej pory grałem tak dobrze i realistycznie nie oddawała tego elementu
  • A może chcemy szybko zarobić? nic trudnego, możemy złapać okazję i handlować narkotykami, bronią i niewolnikami
  • A może konkurencja rozwija się za szybko? na to też jest rada – kupujemy nielegalne kadłuby i moduły (najlepiej kradzione wojskowe) i zaczynamy karierę kosmicznych piratów
  • Może nowy statek a do niego kilka modułów ? Proszę bardzo, całkowicie szyty na miarę pojazd dla Pana!

Oczywiście są też minusy – masa nieporęcznych żetonów, tor gotówki, kostka w postaci sześciu żetonów, czasami żmudne liczenie. Ale w nowej szacie graficznej, z kilkoma modyfikacjami do zasad ta gra lśniłaby również dzisiaj!

GK_3
Plansza w pełnej krasie – drewniane elementy z czasów współczesnych

Zagraliśmy dwie tury, trochę podrasowaliśmy grafikę, używając drewnianych elementów z Falling Sky. Pod koniec gry mieliśmy już pewną płynność w ustalaniu cen i przemieszczaniu się – zmógł nas jednak cukier. Doszliśmy tez do wniosku, że gdyby Magdę podmienić na Krzysztofa (Magda nie znosi tematyki Si-Fi) to możemy podjąć się kolejnej próby zagrania!

GK_2
32-letnie żetony  – robi wrażenie… Pudełka po zapałkach też oryginalne…

A na koniec taka refleksja – jak w taka skomplikowana i rozbudowaną pozycję grał  chłopak, który dopiero co skończył 7 lat? I to ze swoja o rok młodsza siostrą i o dwa lata młodszym kuzynem? To się chyba nazywa prawdziwa motywacja…