W ostatnią sobotę mieliśmy okazję zrobić sobie „mini-wieczór męskich planszówek” – czyli gier ogólnie o tematyce wojennej lub ekonomiczno-wojennej. Jak to Kuba stwierdził – „jak zwykle po Sylwestrze nachodzi go straszna ochota więcej pograć w gry”. I bardzo dobrze – trzeba to jak najbardziej wykorzystać 🙂
Graliśmy w składzie: ja, Marcin, Kuba i kolega Kuby… Kuba. Dlatego w opisach będzie występował Kuba G. plus jego kolega – Kuba.
„Civilization – A New Dawn”
Ta pozycja pojawiła się niedawno w Essen (TUTAJ) i oczarowała mnie a potem była grana w Sylwestra (TUTAJ) – niestety, wtedy beze mnie, więc tym bardziej miałem ochotę w nią zagrać. Użyliśmy rozstawienia standardowego i rozpoczęliśmy grę.

Marcin głownie budował cuda świata plus rozwijał się powoli na planszy. Kuba zajął bardzo dużo terenów, zbudował kilka ciekawych cudów i dominował powierzchniowo. Kuba G. to zwolennik zaludnienia całej planety – miał 8 miast 🙂 A ja byłem mistrzem handlu, tak kombinując kombo: karawany/technologie/cuda świata, aby móc dotrzeć wszędzie na planszy.
W ta grę zwycięża się wypełniając po jednym z dwóch warunków zwycięstwa umieszczonych na trzech kartach:

Daje to pewną dowolność w dążeniu do ostatecznego celu. I tutaj zaczęła się najciekawsza część naszej gry – i zdecydowanie najbardziej emocjonująca. Dzięki karawanom i handlowi zdecydowanie zdominowałem środek rozgrywki i byłem na najlepszej drodze, aby ja wygrać. Najpierw nie wyszedł mi jeden z dwóch ataków na Państwa-Miasta, a w kolejnej kolejce, po super przygotowaniu i szansie, że nie wygram równej 17% (tylko 6 ratowała Państwo-Miasto), Marcin reprezentujący mojego przeciwnika wyrzucił akurat 6… Ach ten zdrajca 🙂
No nic, może w kolejnej turze – wtedy Kuba G. tez wypełni swój trzeci warunek, ale ja mam więcej zajętego terytorium… Wypełniliśmy warunki (Kuba G. zbudował 4 cuda świata plusy 8 miast, ja miałem 2 cuda, pełen rozwój technologiczny i zniszczone dwa państwa miasta) a potem po doczytaniu instrukcji okazało się, że to nie powierzchnia a ilość cudów decyduje o zwycięstwie. W związku z tym wygrał Kuba G… Uff, była to emocjonująca rozgrywka.
„Antike”
Granie szło nam bardzo sympatycznie, więc postanowiliśmy kontynuować wieczór kolejną planszówką – tym razem klasyczną i w miarę szybką Antike. Ja byłem Germanami, Marcin Rzymem, Kuba Grecją a Kuba G – czym na wzór Fenicji:

Działo się w miarę ciekawie, ale podobnie jak w pierwszej rozgrywce – zaskakująco mało było interakcji:
- Marcin całą grę stosował strategię – “przenosimy Rzym do Afryki północnej”. Było to efektem wrogiej propagandy, która wszem i wobec ogłaszała , że moi Germanie będą zagrożeniem dla każdego sąsiada… Cóż za kalumnie!
- No cóż, moi Germanie nie nadążali za uciekającymi narodami południa więc postanowili skolonizować pół Europy – co się udało, bo na koniec gry z 1 miasta zrobiło się 20
- Kuba jako Grek miał pozycję nie do pozazdroszczenia – byłe pośrodku trzech innych graczy i ciężko mu było mieć gdzieś jakąś spokojna granicę. Został najechany przez Kubę G. (spalono mu Świątynię), osaczony przez moich Germanów, spychany przez Rzymian a i tak nieźle się trzymał
- Kuba G. poszedł w technologie i zdecydowanie an tym wygrał – mając dobrze bronione miasta przetrwał do końca chociaż wtedy już robiło się dla niego nieciekawie (parcie wszystkich innych stron aby powstrzymać lidera)

I tak zakończyliśmy to przesympatyczne popołudnie i wieczór.
Fajnie, że udało Wam się zagrać jeszcze w drugą grę. Choć nowa Cywilizacja to dość szybka gra.
Jaka w ogóle jest Twoja opinia na jej temat? Mi się wydała dość prosta i szczerze mówiąc średnio mi się spodobała. W poprzednią zawsze dostawałem ciężkie baty od Kuby, ale mimo wszystko mając do wyboru te dwie gry, wybrałbym tę starszą.
LikeLike
Moje zdanie nt. nowej Cywilizacji planszowej vs. starej jest dokładnie takie samo jak odnośnie gry komputerowej: wersja podstawowa nowej wersji jest o niebo lepsza niż starej wersji, ale dużo słabsza od starej wersji z wszystkimi dodatkami. Dodatkowo, nowa planszowa Cywilizacja umieszcza graczy za daleko od siebie więc brakuje mi negatywnej interakcji 🙂
Co do statystyki starej planszowej Cywilizacji: w 8 grach, które grałem z Kubą on wygrał 4 a ja tez 4 więc tak źle nie jest 🙂 (blog i excel prawdę Ci powie:))
LikeLike
Hehe. 🙂 Może masz rację. Jak wyjdą dodatki to będzie inna gra.
Na tę chwilę faktycznie mało interakcji, choć akurat w naszej grze to była kwestia wyboru, a nie specyfiki gry. Pamiętam, że miałem miasta dość blisko Kuby i w pewnym momencie agresja wisiała w powietrzu.
No to statystyki masz z pewnością lepsze ode mnie. 😉
LikeLike
Antike brzmi super – lubię gry osadzone w starożytności. Dopiero niedawno odkryłem Marco Polo i bardzo mi się podoba, chociaż zajęło mi chwilę jej zrozumienie 😛 pozdrawiam
LikeLike
Potwierdzam, bardzo dobry wstęp do gier starożytnych – w miarę nieskomplikowane zasady, dużo możliwości plus klimat!
LikeLike