W tak zwanym międzyczasie, mieliśmy okazję z Marcinem ponownie przetestować Onusa – gry z zasadami standardowych bitew figurowych, ale oddającej jednostki  na polu bitwy poprzez karty (co bardzo dobrze się sprawdza). Po pierwszym teście, teraz graliśmy już konkretne, historyczne bitwy – w tej planszówce mamy pięć podstawowych scenariuszy z Drugiej Wojny Punickiej. Zaczynamy od inicjującego 16-letnie zmagania rzymsko-punickiego starcia – bitwy pod Ticinus River:

Onus_1
Wojska kartagińskie nacierają od samego początku…

To tak naprawdę była bardziej większa potyczka niż olbrzymia bitwa. Po stronie Kartaginy znajdowała się tylko kawaleria, po rzymskiej – trochę lekkich jednostek i również kawalerii. To co było tak specyficzne w tym starciu, to fakt iż działo się ono już ZA ALPAMI, których przekroczenia w zimie przez Hannibala wojska rzymskie zupełnie się nie spodziewały. Historycznie wygrał Hannibal.

A u nas ja zostałem przyparty do muru przez Marcina, ale rzuciłem lekkie jednostki z oszczepami do przodu (centrum) plus uderzyłem ciężką kawalerią (z lewej):

Onus_2

Atak, kontra, atak i doszło do tak zagmatwanej sytuacji jak zdjęcie poniżej – ostatecznie całego poniższego zamieszania nie przeżyła żadna z zaangażowanych tutaj jednostek:

Onus_3

Ogólnie przez bardzo dobre uzbrojenie, więcej jednostek padało na placu boju (przekreślone) niż uciekało (działanie historyczne). Do tego stopnia, że po obustronnym wykrwawieniu okazało się że został samotny Hannibal i moje 4, bardzo pokiereszowane jednostki…

Onus_4
Epicka szarża Hannibala…

Doszło do ostatniego natarcia, w którym mój lider o włos a by poległa a Marcina niestety, tyle szczęścia nie miał… Cały czas jeszcze nie do końca jesteśmy biegli w tą grę, co rzutuje na długość rozgrywki, ale idzie nam coraz lepiej.