W Mare Nostrum graliśmy już dwukrotnie (Uniejów i Planszowa Parapetówka), ale za każdym razem na 5 osób. Rozszerzenie do tej gry przynosi scenariusze dla 2, 3 i 4 osób plus wiele innych dodatków. Marcin rozszerzenia nie ma, ale reguły są dostępne na stronie internetowej i elementy z podstawowej wersji w zupełności wystarczają do gry dwuosobowej. Tak więc postanowiliśmy to przetestować – okazja dodatkowo była podniosła, bo były to swoiste “chrzciny” nowego stołu Marcina! Idealny do pracy, idealny do jedzenia i jak się okazało – idealny do gier!
Wariant dwuosobowy pozwala rozegrać Wojny Punickie, czyli starcia Rzymu i Kartaginy – oczywiście na bardzo abstrakcyjnym poziomie. Aby grę urozmaicić są jeszcze barbarzyńcy, którzy – gdy zapłacimy monety lub złotem – wykonają ruch/atak jaki się nam podoba:

Gra się bardzo dynamicznie i szybko – w sumie ograniczeni ilości graczy bardzo pozytywnie wpływa na płynność gry – mapa też jest mniejsza, odpowiednio przesłonięta przez tory punktowe.

Główne działania podczas naszej gry:
- Zaczynamy standardowo, od rozwoju gospodarczego. Marcin dodatkowo przejmuje prowincję na północy…
- …a ja mu robię niespodziankę, opłacając Barbarzyńców i przerzucając pod nowo zasiedlone rzymskie terytoria. Ostatecznie Ci barbarzyńcy zostaną wybici, ale zadając wysokie straty legionom (w stosunki 1:1!), i niepozwalając Marcinowi skupić się na gospodarce
- Ja tak zyskany czas wykorzystuję na zbudowanie bardzo cennych cudów świata – jeden znacznie obniża ceny łódek, drugi jednostek lądowych. Wydaj się że to moment przełomowy gry – Rzym nie będzie mógł w długim okresie utrzymać wyścigu zbrojeń. Dodatkowo moja flota zupełnie zatapia rzymską!
- W międzyczasie Kartagina zajmuje kolejna prowincję i zwiększa swój dochód monet z początkowej jednej do sześciu na turę
- Potem dochodzi do jednego z kluczowych ataków – południowa Italia najpierw zostanie zaatakowana i spalona przez Kartaginę (to dzięki skolonizowaniu Sycylii i posiadaniu tam bazy wypadowej):

6. A następnie gwoździem do trumny okaże się atak na dwie prowincje rzymskie – od południa Barbarzyńcy, od północy Kartagina. I chociaż Rzym do zera wybija nie raz atakujących, trzeci czy czwarty atak jest zwycięski:

Bardzo przyjemna rozgrywka, sporo wniosków przed rewanżem no i ta dynamika sytuacji na planszy:) Już nie mogę się doczekać grania republiką rzymską!
Nie miałeś widzę żadnej litości. Bardzo ciekawe, że gra ma grywalny “mod” nawet na dwóch graczy. To rzadkość.
LikeLike
To prawda, bardzo dobrze przemyślany i przygotowany wariant 2 osobowy. Są jeszcze wersje 3 i 4 osobowe, w kilku różnych konfiguracjach.
LikeLike