Kolejna część relacji naszej sylwestrowej eskapady – a w niej galaktyczne podboje i spokojne gry ekonomiczne.
1) “Eclipse”
Elipse było główną i największą grą wieczoru. Pierwotnie mieliśmy grać w 7 osób, ale skończyło się na 5 – może to i dobrze, bo dało się lepiej nad grą zapanować i zminimalizować przestoje.
W czasie gry miało miejsce wiele ciekawych wydarzeń. Agnieszka wylosowała bardzo wojowniczą rasę, i chociaż najbardziej optowała za graniem na sojusze, to zaatakowała biednego Kubę i porządnie go przetrzebiła. W tym czasie jak i Konrad podpisaliśmy sojusz – ale, żeby było jasne, Konrad miał specjalna cechę pozwalającą mu złamać go w dowolnym momencie więc musiałem się strzec.
Z boku planszy Łukasz powoli się zbroił – widząc rosnąca potęgę Agnieszki.
Niestety, całej gry nie dograliśmy, ponieważ najmłodsi uczestnicy wyjazdu zdecydowali inaczej. Ale i tak 7 z 9 tur było za nami a Galaktyka – której centrum udało mi się zdobyć – wyglądała następująco:
Wyniki:
1. Michał 33(39)
1. Konrad 33(27)
2. Agnieszka 27
3. Łukasz 20
4. Kuba 18
Uwaga do wyników: jako, że byliśmy z Konradem w sojuszu, to nasz wynik liczył się specjalnie: suma moich (39) i Konrada (27) punktów dzielona na pół (33). W ten sposób nasz sojusz, z 33 punktami, wygrał grę po 7 rundach.
2) “Le Havre”
Magdy postanowiły, w przeciwieństwie do jak to ujęto “konfrontacyjnej gry Eclipse”, pograć w dużo spokojniejsze “Le Havre”. Ewidentnie Magda S-W była lepiej tego dnia dysponowana, bo wygrała zdecydowanie:
Wyniki:
Magda S-W 158
Magda K 107
3) “Filary ziemi”
Ponownie, jak poprzedniego dnia, na naszym stoliku cały czas ciągnęła się gra w Eclipse, co Magdy skrzętnie wykorzystały. Tym razem udało się im zbudować katedrę:
Kolejny raz wygrała Magda S-W, ale wyniki były już dużo bardziej zbalansowane:
Magda S-W 61
Magda K 58
Oczywiście, w ciągu dnia graliśmy też turniej, ale to osobna historia…