Na dzisiaj mam przygotowany krótki artykuł o naszych ostatnich grach i postępach w edukacji planszowej młodzieży. W wachlarz gier weszły nowe pozycje, które przynajmniej chwilowo wypierają dobrze już ograne Doble, Emocje, Pędzące Żółwie czy Memory. Ale naszych młody adeptów hobby planszowego i na te ostatnie od czasu do czasu przychodzi „chętka”  😊

Dziki Zachód w domowej atmosferze

Colt Express to gra bardzo ładnie wydana od razu przykuwająca oko – zwłaszcza dzieci:

IMG_6042.JPG
Dziki Zachód w naszym salonie

Nic dziwnego, że gdy kiedyś zapytałem chłopaków czy chcieliby zagrać w napad na pociąg od razu zapałali entuzjazmem do tego pomysłu. Oczywiście, nie było mowy o graniu w pełne zasady od początku – ilość kart została zlimitowana, specjalne zdolności wyłączone a w pierwszych rozgrywkach wszystkie worki z pieniędzmi były warte tyle samo – co oczywiście nie powstrzymało Panów od kłótni „on ma 3 a ja mam tylko 2!”

IMG_6043.JPG
Mam na dachu robi fikołki

Na szczęście „im dalej w las” (czytaj „im więcej rozgrywek za nami”) tym emocje związane z rozgrywką coraz bardziej opadają a jest z niej coraz więcej radości. Ostatnio nawet zagraliśmy z zakrytymi kartami – zagrywamy je tak, że inni nie wiedzą, jakie zdążenie przygotowujemy – plus licząc normalnie wartość worków ze złotem. Wyniki były zaskakujące i wbrew pozorom „nieustawiane”:

  1. Kuba $1500
  2. Natan $1400
  3. Magda $1000
  4. Michal $250

Nic tylko się cieszyć, że kolejny tytuł zaczął regularnie lądować na planszówkowym stole (a raczej dywanie😊)

Wyjazdowy Piotrek

Jak tylko coś może być w Psi Patrol to powinno takie być. Okazuje się, że znana nam wszystkim z dzieciństwa gra Piotruś (nazywana tez przez młodzież Piotrek) jest w takiej wersji:

IMG_6047
Piotruś nad stawem – gramy wyjazdowo

Ta prosta karcianka zrobiła niesamowite wrażenie na chłopakach i zwłaszcza Kuba może w nią grać i grać. Element „podkładania świni” (przepraszam, Piotrusia), suspens, emocje i w miarę krótki czas rozgrywki, umożliwiający na utrzymanie skupienia to droga do sukcesu.

A najlepsze jest to, że grę można zabrać na rower i w ramach odpoczynku nad stawem zagrać partyjkę lub dwie w pobliskiej wiacie! Czuję, że ta akurat gra na dłużej z nami zostanie 😊

Napad na pociąg… w górach

Tydzień temu mieliśmy okazję zabrać Natana i Kubę pierwszy raz w góry. Były to oczywiście Góry Świętokrzyskie a pierwszym zdobytym szczytem okazała się Łysa Góra (św. Krzyż) położona 595 m npm. Wspinaczki było na całą godzinę a z zejściem i rozrywką na placu zabaw zeszło się pół dnia. Po powrocie większość wycieczkowiczów była dosyć mocno zmęczona, więc do wieczornej rozgrywki zasiadło ograniczone grono.

Gdy już najmłodsi członkowie wyprawy spali – albo przynajmniej tak udawali, bo jeden dwa razy wypełzł z leża – razem z biorąc udział w wyjeździe rodziną Mirki wyciągnęliśmy Colt Express i zagraliśmy szybką partyjkę:

IMG_5982
Django – postać moja i Miłosza, która dala nam zwycięstwo

Miałem okazję ponownie zagrać w parze z Miłoszem i jak wielokrotnie poprzednio, okazało się to zwycięska kombinacją:

  1. Michal (+ Miłosz) $2750
  2. Mirka $2050
  3. Eryk $2000
  4. Magda $1550
  5. Tomek $1400

Zmęczenie w narodzie było jednak na tyle duże – w międzyczasie zdarzył się jeszcze dosyć intensywny grill – że na tym skończyliśmy wyjazdowe planszowanie.

Więcej relacji wkrótce – na pewno w repertuarze chłopaków pojawią się nowe pozycje z naszego parku gier!