Tak, nareszcie – po długiej przerwie mieliśmy możliwość ponownie zasiąść do Posiadłości Szaleństwa. Tym razem wyjątkowa okazja – pierwsza planszówka po powrocie Krzyśka zza Wielkiej Wody plus Marcin debiutujący w tą pozycję. Wybrany scenariusz (nr 4 z wersji podstawowej) miał miło brzmiącą nazwę – Szkolna klątwa. Otóż w pensjonacie dla dobrze urodzonych dziewcząt z kanalizacji zaczęły wydobywać się dziwne zapachy i odgłosy, ogrzewanie praktycznie przestało działać a ekipy wysłane aby naprawić sytuację – zaginęły…

Aby sprawdzić te nienaturalne wydarzenia do akcji wyruszył czteroosobowy skład poszukiwaczy: Marcin, Michał, Maciek i Magda. Na przeciwko – jako strażnik podziemi – zasiadł Krzysztof:

IMG_3263
Powoli przeszukujemy willę/szkołę

Początki były udane i szybko odkryliśmy / spenetrowaliśmy kilka pomieszczeń. Potem niestety uwikłaliśmy się w dosyć długą i chaotyczną walka z co i rusz pokazującymi się kultystami – a każdy z nich chciał dostać próbkę – na którą ukuliśmy kryptonim wymaz z poszukiwacza – i pobiec od razu na ołtarz! To było bardzo podejrzane więc za wszelką cenę z tym walczyliśmy – na szczęście, jak się potem okazało, konsekwencje nie były tak straszne – ale czasu sporo zmitrężyliśmy…

No a potem przyszedł najgorszy cios – bardzo zmęczony Marcin – tego dnia brał udział w biegu i prawie pobił życiówkę na 5 km – uległ podszeptom Krzysztofa i dzięki specjalnej akcji Strażnika Podziemi zaatakował Magdę. Ku nasze zdziwieniu w ataku uzyskał efekt krytyczny, rozbryzgał Magdę na ścianie a na koniec uciekł… Potem się niby pokajał ale Magdę trzeba było zreinkarnować:

IMG_3264
Zdrajca na horyzoncie! I to w dodatku debiutant!

Cóż, po tym niefortunnym wydarzeniu ze wszystkich sił rzuciliśmy się do szukania wskazówek – ale nie dane nam było rozwikłać łamigłówkę:

IMG_3265
Tak blisko a tak daleko…

Niestety, koniec końców wszyscy uczestnicy gry przegrali ze… zmęczeniem. Niedzielny wieczór to miął pora planszówkowo zakończyć weekend ale akurat na ten scenariusz okazał się za długi. Jednak zabawa była przednia i mieliśmy dużo uciechy!