Dzisiaj kolejna relacja z “trudnych gier”, które stopniowo ogrywamy z Marysią i Piotrkiem – tym razem na tapecie ponownie było to Through The Ages (poprzednią partię opisałem tutaj).
TtA to gra skomplikowana, długa i… fascynująca. Potrzeba naprawdę sporej liczby gier aby nabrać biegłości, ale inwestycja jest warta wysiłku. W ostatni weekend podjęliśmy się ponownie tego wyzwania i zagraliśmy aż do końca drugiej ery. Każdy z nas podjął się innegoface kierunku rozwoju i wyglądało to tak:
Marysia rozwinęła się roeligijno-wojskowo. Sporo inwestycji w świątynie, Joanna Darc, dwie kolonie, Warfare – bardzo zrównoważony rozwój:
Magda również rozwijała się zrównoważenie, ale dużo mocniej poszła w kulturę dzięki Wieży Eiffela, Jamesowi Cookowi i wydajnemu Printing Press. Militarnie tak dobrze jednak nie było:
Piotr miał dobrą produkcję i rolnictwo, inwestował w chleba i igrzyska jednak nie przełożyło się to na siłę militarną:
Co do mnie, było to dużo koloni dzięki czemu miałem pełno niebieskich i żółtych znaczników, trzy cuda świata a pod koniec inwestycje militarne – wojsko i Napoleona:
A poniżej rzut na sytuację z końca gry:
Robiło się bardzo ciekawie, mogło dojść do maksymalnych przetasowań w ramach kolejności ale bardzo późna godzina to uniemożliwiła. Ale będą kolejne okazje!