Dzisiejsza historia będzie trochę dziwna. Jak wiecie, gramy dużo z kolegami w system Commands & Colors. Część napoleońska (CCN) tego systemu to konik Piotrka (vel Googla). Jednak ilość partii, jakie mieliśmy okazję zagrać w ten system to ułamek w porównaniu z ilością zagranych gier w Ancients (CCA).

No, ale jak to mówią, trzeba szukać nowych wyzwań. Dlatego od jakiegoś czasu gram w turnieje CCN. W marcu zaczął się już 16 turniej, skupiony na 5 rozszerzeniu – bitwach szóstej koalicji (1813). Z powodu pewnych problemów niektórych uczestników faza grupowa ciągnęła się niemiłosiernie.
Ja zacząłem słabo – od dwóch porażek (w tym jednej dotkliwej 4-10 z Markiem, organizatorem), ale czego się spodziewać, jako początkujący gracz:
ccn1
Potem jednak stopniowa zaczęło się polepszać i wygrałem kolejne 3 gry grupowe, w tym jak się okazało, jeden mecz, którego nie wygrał nikt inny. Czekałem potem na wyniki innych i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, na koniec zająłem drugie miejsce w swojej grupie – dające przepustkę do półfinału (z każdej grupy awansowało po 2 graczy).

Ale jak zobaczyłem, kto jest moim przeciwnikiem w półfinale to trochę mi mina zrzedła… Bayernkini to kolega z Niemiec, który „zjadł zęby” na tej grze, w pełni stworzył i rozwinął moduł Vassal, zaprojektował wiele scenariuszy i stworzył trzy kampanie CCN. No cóż – półfinał to tez duże osiągnięcie, prawda?

Z tą myślą przystąpiłem do półfinałów – na luzie, bez żadnych oczekiwań. Pierwszy mecz wygrałem 10-7, ale to nie sztuka było pobić Francuzami Rosjan. W rewanżu spodziewałem się sporego lania, ale jakoś nie nadchodziło… potem zacząłem zdobywać przewagę i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu – wygrałem drugi mecz również 10-7! Niesamowite, ale prawdziwe. Jestem w finale….
A w finale grałem z Stevem – kolega z USA, trochę mówi po polsku (w ogóle jest w tym naszym „community” sporo osób z USA mówiących trochę po polsku), emeryt, więc można się z nim nawet w środku tygodnia umówić.
Graliśmy ten scenariusz (notabene, stworzony przez Bayernkiniego):
ccn2
Mamy tam na północy Bawarczyków, którzy próbują powstrzymać uciekające z Rosji wojska Napoleona. Jak się spodziewacie, z marnym skutkiem.
Mi przypadło granie Francuzami w pierwszym meczu. I powiem poszło mi nadzwyczaj dobrze – nie robiłem „kamikaze” osłabionymi jednostkami, ale sukcesywnie je wycofywałem, atakując tylko mocnymi. Jednak wynik przeszedł wszelkie moje oczekiwania – 8-1:
ccn3
W rewanżu to ja się broniłem Bawarczykami i było ciężko, ale udało się parę razy celnie ukąsić i przegrać „tylko” 4-8:
ccn4
Tak, i jak to teraz powiedzieć. Zagrałem dla przyjemności i sprawdzenia się w grę, w którą tylko od czasu do czasu mam okazję pograć, w półfinale wpadłem na wyjadacza, a koniec końców – turniej wygrałem…
Ha, no cóż, narzekać nie będę 🙂 Do wygranej w turnieju CCA (TUTAJ) i w turnieju „The Great War” (TUTAJ) dorzuciłem wygraną w CCN. Oby tak dalej!
Szczegóły turnieju poniżej:
http://www.commandsandcolors.net/napoleonics/articles/tournaments/47-mini-tournaments/496-mt16-exp-5-1813.html