Tydzień temu wyszła nam całkiem ciekawa i spontaniczna imprezka planszowa u Magdy i Łukasza. Konrad zażartował nawet, że on jak planował urodziny to zeszło się 1,5 miesiąca a spotkanie z 1 dniowym wyprzedzeniem udało się zrobić od ręki:)

1) “Neuroshima Hex” – turniej

Zanim na dobre rozpoczął się planszowy wieczór, zagraliśmy z Magdą S-W zaległy mecz z noworocznego turnieju Neuroshima Hex.

Ja byłem armia Nowego Yorku a Magda Mefisto.

Po bardzo zaciętym i skomplikowanym (dużo kombinowania) pojedynku udało mi się ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając 12-8.

Aktualna tabela:

Jak widać, brakuje tylko dwumeczu Konrad-Kuba – który zadecyduje o tym, który z nich wygra specjalną nagrodę!

2) “Shadows over Camelot”

Konrad i jego przepastne półki z grami zawsze są w stanie nas czymś zaskoczyć – tym razem została zaproponowana do grania – po raz pierwszy – gra na 7 osób o rycerzach króla Artura.

Jest to rodzaj gry typu kooperacyjnego z jednym graczem jako zdrajcą. Każdy z graczy ma specjalną zdolność, którą wykorzystuje w celu wykonywania zadań – jak odnalezienie świętego Grala czy odzyskanie Excalibura. Jednocześnie dzieje się wiele negatywnych zdarzeń, z którymi trzeba sobie radzić – atak Piktów, Saksonów, itp.

Plansza wygląda następująco:

Gra się do wypełnienia mieczami 12 miejsc wokół Okrągłego Stołu – w naszym przypadku dobro zwyciężyło 9-3 a podstępnym zdrajcą była Agnieszka…

Co do podsumowania – mechanika jest podobna do “Battlestar Galactica”, z tym, że w tym drugim została one jednak lepiej dopasowana – jest lepsza skalowalność, bo ilość Cylonów zależy od ilości graczy, podczas gdy w “Shadows…” zdrajca zawsze jest jeden.