For English use the Google translator widget to the right, at the bottom of the page.


Tym razem o czwartym i piątym (faktyczny Sylwester) dniach naszego rodzinnego zjazdu planszówkowego. Kilka gier zagranych w czwartek, przy czym piątek (31.12) spędzony na tyle intensywnie na dworze, że nie było już czasu przed imprezą zasiąść do niczego. Zobaczmy jak poszło!


Nasze niektóre Sylwestrowe wyprawy:
2011, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019

“Res Arcana” po raz trzeci

Gra, którą Magda dostała pod choinkę była dosyć mocno testowana na tym wyjeździe. Tym razem wybraliśmy wariant zaawansowany, z pełną losowością magów, artefaktów, kart specjalnych czy monumentów.

Do tej pory nie paliliśmy naszych kart, aby pozyskać surowce. Jednak przy tak losowym rozkładzie okazało się to konieczne – pochwalę się, że byłem pionierem tego podejścia. Szybkie rozpędzenie silniczka na “czaszki” u mnie, w tym czasie Kuba i Magda K konkurowali o silnik ze złotem a Agnieszka walczyła z trudnymi kartami. Ostatecznie ja zdobyłem 10 pkt, Kuba miał 7 pkt, Magda 3 pkt a Agnieszka 1 pkt.

“Wsiąść do Pociągu” po raz drugi

Dowcipów robionych dzieciom ciąg dalszy. Magdy i Agnieszka ponownie zaanektowały im Wsiąść do Pociągu na wieczorną partię. Klasyka jak zwykle zdała egzamin i dała dużo radości. Ostatecznie ponownie wygrała Agnieszka z 256 pkt, następnie była Magda K z 239 pkt i Magda S-W z 233 pkt.

“Hellenica: Story of Grecee” po raz drugi

Dobre poznanie gry wymaga kilku partii w nią – zgodnie z tą zasadą, ponownie rozłożyliśmy Hellenikę. Nauczeni pierwszą rozgrywką, że nie ma co próbować grać na całą planszę w 3 graczy i boty, ograniczyliśmy liczbę do w sumie 5 frakcji, bez Bizancjum i Troi. Okazało się to mieć bardzo daleko idące konsekwencje.

Początkowe rozstawienie w naszej drugiej grze. Jesteśmy zdecydowanie bliżej siebie, mamy tylko dwa Boty i ogólnie, sytuacja wydaje się dużo bardziej konfrontacyjna.
Granica między Tebami (Ja) i Corcyrą (Kuba) okazała się być najbardziej skonfliktowanym miejscem na planszy – zwłaszcza po tym, jak zwerbowałem do swoich wojsk legendarnych Myrmidonów. Do końca gry trwały walki, a ostateczna granica i tak pozostała tam gdzie była na początku.
Ciekawym elementem Helleniki są mityczne stwory – tak jak powyższy Sfinks. Potrafią nieźle nabroić ale jest na nie sposób – odpowiedni Heros wysłany do walki, który może ich pokonać w pojedynku. Po tym jak Kuba zrobił mi psikusa i sprowadził Sfinksa do mojego miasta musiałem go pokonać – co udało się bardzo ładnie jak widać powyżej 🙂
Ostateczna sytuacja na mapie po 7 turach i gdzieś między pierwszą a druga w nocy 🙂 Wszystkie strony się niesamowicie rozwinęły, nikt nie odniósł zwycięstwa chociaż zgodnie stwierdziliśmy, że dzięki moim i Kuby ciągłym walkom najbliżej tryumfu był Łukasz!

Podsumowanie

Dzień czwarty i piąty to z jednej strony mniejsza liczba rozgrywek a z drugiej mega-partia w Hellenikę, która skończyła się bardzo późno w nocy. Potem była bardzo udana impreza Sylwestrowa, witanie Nowego Roku a na koniec postanowienie, że w sobotę odsypiamy i robimy cały dzień gier planszowych. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy – ale o tym już w ostatnim wpisie.