Za nami kolejny, pełen planszowych emocji, dzień wyprawy sylwestrowej. Mieliśmy możliwość zwiedzić wczoraj Elbląg (nie był nam straszny całodzienny deszcz!) a cześć z nas dodatkowo wybrała się na lodowisko. Po południu i wieczorem już w pełnym składzie zasiedliśmy do planszówek.

“Azul”

Kolorowe płytki nas urzekły, a że gra się w nie szybko, zdążyliśmy “upchnąć” jedną partię między obiadem i łyżwami. Tym razem z grą zapoznaliśmy Konrada. Chyba przez konieczność poświęcania cześci uwagi zajęciom związanym z pracą, Marcin uzyskał zdecydowane wynik poniżej swoich poprzednich rezultatów. A pierwsze miejsce podzieliliśmy z małżonką:

IMG_2486
Niewidzialna ręka działa w tle…

Niewidzialna ręka działa w tle…

“Przebiegłe wielbłądy”

Szło nam tak szybko przed łyżwami, że w oczekiwaniu na obiad postanowiliśmy oddać się pasji hazardu – idealne są do tego Wielbłądy. Zasiedliśmy w sporym gronie, towarzyszyła nam też młoda adeptkach gier planszowych – Ola W. Obstawialiśmy faworytów, podstawialiśmy nogi konkurentom – a że było kilka bardzo spektakularnych zwrotów akcji, mogło skończyć się różnie. Koniec końców okazało się, że królem hazardu zostałem ja…

IMG_2487
Stolik hazardzistów…

“Photosynthesis”

Na wieczór Magda K przygotowała nowy system zapisów na gry – kartka, flamaster i konkretna oferta planszowa. W tym systemie zaprezentowała przepiękny nabytek – zapoznany w Essen – czyli Fotosyntezę. Doszło do wyrównanej walki, a o drugim miejscu decydowała ilość drzewek na planszy na koniec gry:

IMG_2489.JPG
Pierwsza gra na stoliku ewolucyjnym…

“Terraformacja Marsa”

Jak wspominałem wczoraj wieczorem byliśmy już w pełnym składzie. Dotarli: Kaszpir/Bartek, Andrzej i Ola (zadano mi pytanie, jak ja te wszystkie Ole w relacjach porozróżniam ale mam nadzieję, że dam radę:) ) Ola i Andrzej dołączyli do terraformowania Marsa, a Kaszpir został “zrekrutowany” do stolika z Grą o Tron.

Mars tym razem był grany z rozszerzeniem (są już dwa!) a zdecydowanym zwycięzcą, który odsadził całą resztę, okazał się Andrzej:

IMG_2492.JPG
Tutaj też ewolucja?

“Dominant Species”

“Najbardziej brutalna gra z naszego parku planszówek”, “bezlitosna walka o przetrwanie”, “bezwzględna dominacja” – różnie tą grę można nazwać, i tylko abstrakcyjne drewniane kosteczki ukrywały co się działo naprawdę na planszy.

Dziewczyny były bezwzględne a gatunki – bardzo sprawnie – ginęły całymi dziesiątkami. Piękny finisz wykorzystując kartę Dominacji wykonała Olga, zdobywając kilkadziesiąt punktów zwycięstwa w ostatniej turze i pierwsze miejsce w całej grze:

IMG_2494.JPG
Druga gra na stoliku ewolucyjnym…

“Gra o Tron”

Dawno już nie graliśmy w tą pozycję – blog pokazuje, że ostatnia rozgrywka była w 2014 roku! Ale zawsze mamy do tej gry sentyment – głównie przez fazę planowania a potem olbrzymie zaskoczenie gdy odkrywamy rozkazy. Mieliśmy kilku debiutantów (Kaszpir, Marcin) ale też weteranów (min. Konrad w specjalnej koszulce Lannisterów) –  najważniejsze, że było 6 graczy co daje najbardziej zbalansowana i interesującą rozgrywkę.

Kaszmir grał Starkami (szare), Marcin Baratheonami (żółty), Łukasz Martellami (pomarańczowy), Kuba Highgarden (zieloni), Konrad wspominanymi Lannisterami (czerwony) a ja Greyjoyami (czarne). Posiadanie prowincji na koniec gry prezentuje poniższe zdjęcie:

IMG_2495.JPG
A gdy kończyli to już świtało…

Główne osie konfliktu i interesujące wydarzenia z gry:

  • Łukasz/Martell  i Kuba/Tyrell prowadzili przez całą grę wojnę podjazdową paląc się, najeżdżając i manewrując – ostatecznie lepszy w tym okazał się Kuba, zajmując kilka zamków pierwotnie okupowanych przez Łukasza
  • Marcin/Baratheon przez niedoświadczenie w grze miał bardzo pod górkę – zwłaszcza, że King’s Landing był jego do podbicia. Jak sam stwierdził “był robotem przez pół gry”. Ale jak już załapał mechanikę to nie dość że sprał na morzu Kaszpira/Starka to jeszcze był o włos od wygrania całej gry! Ostateczny wynik jaki osiągnął był bardzo satysfakcjonujący.
  • Kaszpir/Stark powoli rozwijał się na północy – zajmując wszystkie tereny w tamtej okolicy. Jego odważne ruchy na morzu pozwoliły mu na zajęcie Orlego Gniazda i bardzo mocną pozycję na planszy. Jedno przeoczenie – statków Marcina – spowodowało jednak, że pozycja została utracona. A było blisko spektakularnego wyniku…
  • Między Greyjoyami/Michał a Lannisterami/Konrad od szóstej tury do samego końca gry rozgorzała totalna wojna na wyniszczenie, zdobycie i przejęcie. W pierwszej fazie zdecydowanie górą był Konrad, zajmując mi min. Twins, ale dobre karty i odpowiednie ich zagrywanie pozwoliło zupełnie odwrócić losy wojny, gdy wojska moich żeglarzy zajmowały Twins, Riverrun i Lannisport.

Było jeszcze wiele innych – mniejszych i większych wydarzeń – które by można opisać. Nic dziwnego, jako że ta “szybka gra” zakończyła się po 3 nad ranem… Było trochę niemrawo do piątej tury (zero bitew) ale potem nieźle się rozkręciło.

Ostateczna kolejność:

  1. Kuba (Tyrell) – 5 zamków
  2. Michał (Greyjoys) – 4 zamki (3 twierdze)
  3. Marcin (Baratheon) – 4 zamki (2 twierdze)
  4. Łukasz (Martell) – 3 zamki
  5. Kaszpir/Bartek (Stark) – 2 zamki
  6. Konrad (Lannister) – 1 zamek

To był bardzo intensywny i długi wieczór, ale warto było – dużo emocji, dobrej zabawy i świetnych partii.