Klasyczne gry planszowe – przynajmniej dla naszego grona graczy – w pewnym momencie mam wrażenie, że się “przejadły”. Jednak wrócenie do nich po pewnym okresie przerwy (dla Kuby 5 lat, dla mnie 4 lata) okazuje się bardzo odświeżające i interesujące. Dokładnie tak się stało podczas naszego ostatniego spotkania z Agnieszką i Kubą i gry w Ora et Labora.

IMG_2206
Ostateczna sytuacja po 4 z 5 rund

Nie dość, że spotkanie towarzysko wypadło bardzo sympatycznie (Ewa i Asia pozytywnie “szalały”), było coś dobrego do przekąszenia to jeszcze powróciliśmy do naszej wspólnej, odwiecznej pasji. No a Soplica Orzechowa bardzo pomagała, chociaż nie obyło się bez incydentu (gra ucierpiała minimalnie a kontrybuowała osoba najtrzeźwiejsza przy stole 🙂 ).

Jako, że była to niedziela wieczór nie udało się nam dograć pełnej gry (pozostała jedna z pięciu rund), ale wyniki i tak były całkiem dobre:

  • Michał – 119
  • Magda – 108
  • Kuba – 98
  • Aga – 81

I jeszcze zbliżenie na mój “folwark”:

IMG_2207
Taka mała wioska: )

Wniosek: warto wracać do “klasyków” i pewnie powtórzymy partię w Ora et labora za jakiś czas!